- Jeszcze kawałek.
- Leo.
- Już- popatrzała na mnie zdziwiona. - Podoba ci się?
- Ja... Co to za dom?
- Właśnie! Chodź to środka- chwyciłem ją za rękę i poszliśmy.
- Daleko jeszcze?- zapytała po chwili.
- Jeszcze kawałek.
- Leo.
- Już- popatrzała na mnie zdziwiona. - Podoba ci się?
- Ja... Co to za dom?
- Właśnie! Chodź to środka- chwyciłem ją za rękę.
Weszliśmy do środka. Popatrzała na mnie zachwycona. Był to śliczny kącik. Przytulny, oświetlony wiszącymi lampki. Stała tam sofa z miękkimi naprzeciwko stolik z kolacją. Dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyję i mocno przytuliła.
- Leo tu jest pięknie. Dziękuję. Jesteś cudowny.
- Nie ma za co. Cieszę się, że ci się podoba.
- To mało powiedziane. To jet cudowne. Właśnie! Mam coś dla ciebie- dała mi pudełeczko z kluczykiem.
- Co to?
- Niespodzianka. Otwórz to jutro, dobrze?
- Jasne księżniczko.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść przygotowany przeze mnie posiłek. Śmialiśmy się przy tym. Gdy skończyliśmy Wiki rzuciła we mnie poduszką. Chwyciłem ją i zacząłem łaskotać w zemście. Prosiła żebym przestał. W końcu ją puściłem. Przyciągnąłem ją do siebie i posadziłem na swoich kolanach. Objąłem ją w tali, a drugą rękę wplotłem w jej miękkie włosy. Położyła dłoń na moim policzku. Popatrzyłem w jej piękne hipnotyzujące oczy. Zbliżyłem się i delikatnie ją pocałowałem. Pogłębiła pocałunek. To było niesamowite. Miałem w ramionach cały swój świat.
To było cudowne.
Dziewczyna oparła głowę na moim ramieniu i wyszeptała po polsku:
- Kocham cię.- Kocham cię bardziej- odparłem również w tym języku.- Jesteś całym moim światem.
- Dzięki tobie żyje. Jesteś moim tlenem.
- Gdyby nie ty, życie nie miałoby sensu.
- Przyniosłem słońce do mojego pochmurnego życia.
- Rozświetlasz moją drogę jak świecąca gwiazda.
- Kocham cię-
powiedzieliśmy równo. Zebraliśmy się i postanowiliśmy wracać.
To był dzień pełen wrażeń więc udaliśmy się do łóżek zaraz
po powrocie. Reszta siedziała jeszcze przy stoliku. Pożegnaliśmy
się i życzyliśmy im dobrej nocy, po czym wspólnie się
położyliśmy. Tej nocy miałem dziwny sen. Trochę mnie on
przeraził.
*Jake*
*Jake*
-
Chodź szybciej Jake!
-
J...już Weronika. Idę.
-
Przez ciebie się spóźnimy- wkurzyłem się. To nie ja malowałem
się tak długo.
- Idę-
odparłem. Mimo wszystko bałem się jej. Jako jej brat powinienem
być dobrze traktowany, ale tak niestety nie było.
Wsiedliśmy
do pociągu. Weronika założyła słuchawki i zaczęła słuchać
tego swojego BAM. Nic do nich nie mam, ale to się robi nudne jak
cały czas o nich gada. Nadal nie rozumiem jej planu. Po co jej to?
Przecież tylko krzywdzi ludzi. Leo i Wiktoria wyglądają razem
słodko, ale on chce im to zniszczyć. Pamiętałem Wikę jeszcze z
czasów, gdy przyjaźniła się z moją siostrą. Bardzo ją lubiłem.
Nie rozumiałem po co Wera się z nią zaprzyjaźniała, co było
takie trudne, skoro teraz próbuje zniszczyć jej życie i
doprowadzić do rozpaczy. Nie rozumiem mojej siostry.
-
Weronika?
- Co
chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęta?- warknęła.
-
Chciałem tylko o coś spytać.
- No
mów- powiedziała już normalnym głosem.
-
Dlaczego jej to robisz? Przecież najpierw się z nią
zaprzyjaźniłaś. Czemu jej to niszczysz? I czemu niszczysz życie
swojemu idolowi? Przecież jest z nią szczęśliwy, a ty masz
Karola.
- Nic
nie rozumiesz- po jej policzku spłynęła łza, którą starłem.-
To trudne do wytłumaczenia- na dobre się rozpłakała. Usiadłem
obok niej i ją przytuliłem. Pierwszy raz odkąd pamiętam.
- Już
dobrze. Nie płacz kochana. Wszystko się ułoży.
-
Wiesz co?- spytała, spoglądając na mnie.- Dziękuję za to, że
cię mam. Jednak starsi bracia są fajni.
-
Widzisz?
- Tak.
I przepraszam, że tak źle cię traktowałam.
-
Wybaczam. A... Czy teraz mi spróbujesz wytłumaczyć?
- Nie
umiem. To zbyt trudne. Innym razem.
-
Dobrze, a teraz spróbuj się przespać. To był długi dzień-
zacząłem jej nucić refren „Stay strong”. Chwilę potem już
spała.
Na
miejsce dojechaliśmy późnym wieczorem. Udaliśmy się do hotelu.
Weronika poszła się przebrać, a ja padałem na łóżko. Ona miała
iść coś załatwić, a ja miałem zostać. Postanowiłem, że
trochę się prześpię, bo nie zrobiłem tego w pociągu. Zauważyłem
jeszcze tylko jak moja siostra po cichu wychodzi z pokoju, a potem
moje powieki zamknęły się.
*
Wiktoria*
Gdy
wstałam rano nie zauważyłam Leo. Poszłam się ubrać i zjadłam
śniadanie.
Zastawiałam się, gdzie poszedł brunet. Nagle usłyszałam jakieś krzyki. Wyszłam na zewnątrz i spytałam:
Zastawiałam się, gdzie poszedł brunet. Nagle usłyszałam jakieś krzyki. Wyszłam na zewnątrz i spytałam:
- Co
tu się dzieje?
- Mamy
gości- powiedział jadowicie Leo. Spojrzałam w tą zdradziecką
twarz i odpowiedziałam:
- Idź
stąd. Nie jesteś tu mile widziana.
-
Wiki, przyszłam się pogodzić.
- Ty?
Pogodzić? Ja mam ci w to uwierzyć? Poza tym nie jestem w stanie ci
wybaczyć. Przyjechałaś za nami aż tu. Po co? Żeby nas dręczyć.
Odpuść sobie. Wszyscy mamy cię dość. Najlepiej by było gdybyś
już poszła.
-
Proszę porozmawiajmy.
- Nie
mamy o czym.
-
Wiktoria może damy jej szansę? Niech powie to co ma. A potem
najwyżej się ją wyrzuci.
-
No...- zawahałam się.- Niech będzie.
Weszliśmy
do środka. Dziewczyna usiadła naprzeciwko nas. Byłam ciekawa, jak
chce się wytłumaczyć. Nigdy nie myślałam, że będę z taką
nienawiścią patrzeć na Weronikę.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy, po czym ona zaczęła mówić:
-
Jeszcze raz bardzo was przepraszam. Naprawdę nie chciałam, żeby to
tak wyszło. Po prostu.... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie umiem
tego wytłumaczyć. Naprawdę tego nie chciałam. Przepraszam was.
Widzę jacy jesteście szczęśliwi.
-
Wiki?- spytał Leo, bo nic nie mówiłam.
- Nie
wiem co powiedzieć. Rozumiem i przyjmuje przeprosiny, ale nie jestem
w stanie ci zaufać. To na pewno już nie będzie taka przyjaźń.
- A
czy mogę z wami jechać w dalszą trasę?
- Co?!
Chyba sobie żartujesz.
-
Właśnie. Po tym co jej zrobiłaś? Ja i Charlie nie mamy ochoty
spędzać czasu w twoim towarzystwie, a co dopiero moja księżniczka.
Lepiej by było gdybyś już poszła.
-
A...a.. ale.
-
Żadnego ale. Pa Weronika.
- Pa-
powiedziała zrezygnowana i wyszła.
W tym
momencie weszła Asia.
Przywitałam się z nią i opowiedziałam o
sytuacji sprzed chwili. Też się zdziwiła i oburzyła. Chłopcy
musieli przygotować się na koncert więc postanowiłyśmy pójść
na spacer. Słońca świeciło jasno i grzało nas. Szłyśmy
ślicznymi uliczkami miasta, rozmawiając. Było wspaniale.
W
pewnym momencie mignęła mi sylwetka......
*
Leondre*
Ogarnąłem
się i przebrałem.
Niedługo mieliśmy wychodzić. Czekałem na
Charlesa. Dziewczyny jeszcze nie wróciły, ale wiedziały gdzie mają
przyjść. Pomyślałem, że przyjdą później. Gdy blondyn w końcu
przyszedł poszliśmy na miejsce.
****************************************************************************
Hejka! Wiem, że krótki, ale proszę nie zabijcie mnie xD Postaram się next wrócić jutro. Dzisiaj taki krótki, bo nie miałam zbytnio czasu. Zostawiajcie komy, bo one bardzo motywują. W następnym poście będą też wyniki quizu, bo nikt więcej się nie zgłosił. Chyba, że czytasz to i jeszcze nie brałeś udziału w quizie to czekam do jutra do godziny 17 ;) Mam nadzieję, że się podobał. Buziaki Misiaki :* Kocham was <3
Super❤ Dawaj nexta - dłuższego:3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jasne
UsuńMega next jak najszybciej a i nie stawaj się Polsatem jak ja proszę... zapraszam do mnie i przyjaciółki: http://mypolishqueen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Trochę muszę być Polsatem. to link mojego bloga ;)
UsuńGenialny ;) niech next będzie trochę dłuższy plz
OdpowiedzUsuńDziękuję. Next na 100% będzie dłuższy. Obiecuję
UsuńFajny,A jeszczel epszy z zupką chińską X'D
OdpowiedzUsuńFajny,A jeszczel epszy z zupką chińską X'D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jakką zupką chińską? xDD
UsuńNo czytałam i jadłam zupkę X'DD
OdpowiedzUsuńAaa Hahahhaah to wszystko wyjaśnia xD
UsuńKocham ich.
OdpowiedzUsuńSą boscy.
Gdy ich widze serduszko bije mi szybciej.
Chcałabym mieś tak wspaniałeko chłopaja jacy są Charlie u Leo.
Oby moje marzenie się spełniły.
I życzę wam tego samego.
Wasza siostra <3
ooooo Dziękuję i wzajemnie <3 Kocham cię sis
Usuń