środa, 6 stycznia 2016

Imagin #4

Leżałam właśnie na łóżku i słuchałam piosenek BAM. Kochałam ich muzykę i tych chłopaków. Właśnie leciało: „Keep Smiling”, gdy dostałam powiadomienie. Do sprzedaży weszły bilety na ich koncert. Pobiegłam do rodziców i zapytałam przy pozwolą mi pójść. Na szczęście się zgodzili i to do tego na M&G. Szybko kupiłam bilety. Byłam mega szczęśliwa. Miało spełnić się moje wielkie marzenie.
* DZIEŃ KONCERTU*
Szczęśliwa jechałam na koncert. Nie mogłam się doczekać. W końcu dotarłam na miejsce. Było już sporo ludzi. Poszłam do wejścia. Po kilkunastu minutach nadeszła moja kolej. Uśmiechnęłam się. Przytuliłam po kolei chłopaków, zrobiliśmy sobie zdjęcia i poprosiłam o autografy. Porozmawiałam z nimi chwilę i poszłam pod scenę. Przez cały koncert miałam uśmiech na twarzy i łzy w oczach. Było wspaniale. Miałam szansę jeszcze raz przytulić Leo. To było niezapomniane uczucie.
Gdy koncert się skończył wróciłam do domu. Zrobiło mi się trochę smutno, że to już koniec, lecz cieszyłam się, że miałam szansę ich przytulić. Poszłam spać z wielkim uśmiechem.
Następnego dnia obudziła mnie moja mama. Powiedziała, że muszę kogoś poznać. Zapytałam o co chodzi.
- No.... Okazało się, że masz przyrodniego brata. On bardzo chciałby cię poznać. Co ty na to? Możesz z nim jutro wyjść? Pokażesz mu miasto?
- No...- nie wiedziałam co powiedzieć, kompletnie mnie to zaskoczyło.- Dobrze- zgodziłam się w końcu.
Ubrałam rurki i czerwoną koszulkę, włosy spięłam w kucyk i lekko się pomalowałam. Potem zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Cały czas zastanawiałam się jaki będzie mój brat. Miałam się z nim spotkać w centrum. Moja mama miała mnie odwieźć żebym wiedziała który to.
W końcu dojechałyśmy na miejsce. Tam zobaczyłam Charliego. Powiedziałam mamie żeby chwilę poczekała. Podeszła do niego. Wtedy podeszła moja mama i powiedziała, że to właśnie mój brat. Zaskoczyło mnie to. Stałam jak skamieniała przez dobre parę minut. W końcu przytuliłam chłopaka i powiedziałam:
- Nie wierzę. To cudowne.
Cały dzień spędziliśmy wspólnie. Było wspaniale. Bawiłam się jak nigdy. W pewnym momencie mój braciszek zapytał:

- Jesteś Bambino, prawda?
- Tak.
- A którego z nas wolisz?
- Nie wybiorę. Kocham was obu tak samo.
- Hmm... A jakbym ci powiedział, że spodobałaś się Leo?
- Co? Ale jak to?
- No.... Gdy przyszłaś na M&G już wiedziałem, że jesteś moją siostrą. Powiedziałem to Leondre. Trochę o tobie słyszałem więc o tym rozmawialiśmy. Spodobałaś mu się.
- S-s- serio?
- Tak- zaczął się śmiać.- On bardzo chce cię poznać.
- O matko! Cudownie- szeroko się uśmiechnęłam.
        Następnego dnia wstałam wcześnie i się ubrałam. 
Razem z Charliem poszłam do parku. Rozmawialiśmy o naszych rodzicach hobby. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Usłyszałam ten piękny głos z piosenek:
- Zgadnij kto to.
- Hmm... Brad Pitt?- zaczęłam się śmiać.
      Chłopak zabrał ręce i spojrzał na mnie "obrażony". Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. Wyglądał uroczo. Chciał mnie złapać za rękę, ale zaczęłam muu uciekać. Goniliśmy się po całym parku. Wdrapałam się na jakiś kamień, ale nie zauważyłam jego krawędzi w wpadłam do wody. Leondre stanął i zaczął się śmiać. Poprosiłam żeby mi pomógł. Podał mi rękę i wtedy pociągnęłam go do siebie. Wyszliśmy z wody. Oboje byliśmy mokrzy i roześmiani. Nigdzie nie widzieliśmy Charliego. To rozbawiło nas jeszcze bardziej. Zaczęło zachodzić słońce. Spojrzałam na bruneta. Utonęłam w jego oczach. Były takie piękne.
*Leo*
     Była taka piękna. Tak uroczo się śmiała. W tym świetle, z mokrymi włosami wyglądałam cudownie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Odpłynąłem. Powoli zbliżyłem się do niej. Położyłem dłoń na jej policzku i lekko się uśmiechnąłem. Na jej twarz wstąpił rumieniec. Wolną ręką objąłem ją w tali i przyciągnąłem ją do siebie. Delikatnie ją pocałowałem, a gdy go oddała pocałowałem ją namiętniej. To było magiczne uczucie. Z nikim nie czułem się tak dobrze jak z nią. Była wyjątkowa. Gdy się od siebie odsunęliśmy, oparłem swoje czoło o jej i się uśmiechnąłem. Ona również, ale w jej oczach widziałem smutek. Nie wiedziałem dlaczego.
- Co się stało księżniczko?
- Nic... tylko...
- Oliwia, kocham cię my polish queen. Możesz mi powiedzieć wszystko.
- No... Ja jestem zwykłą dziewczyną, a ty gwiazdą. To nie ma przyszłości. Naprawdę cię kocham, ale...- nie skończyła, bo zamknąłem jej usta pocałunkiem.
- Nie ważne co będą mówić ludzie. Nie ważne co będą myśleć. Nie liczą się kilometry, nie liczy się to, co nas dzieli. Liczy się uczucie, a ja cię kocham ponad wszystko. Nigdy się tak nie czułem. Jesteś moją księżniczką, a ja chcę być księciem na którego czekasz. Zostaniesz moją dziewczyną?
- Leo... Ja.... Tak!- przytuliła mnie i pocałowałam.\
      Wróciliśmy do domu dziewczyny, gdzie był Charlie. Opowiedzieliśmy mu wszystko, a on powiedział, że właśnie załatwiał z mamą Oliwi, by mogła jechać z nami w trasę, a ona się zgodziła. Uniosłem dziewczynę i kilka razy okręciłem, a następnie przyciągnąłem i namiętnie pocałowałem. Od tamtej pory jesteśmy nierozdzielni.
*******************************************************************************
Mamy imagin :) Jak się podoba? Oliwia? Jest dobrze? Niedługo rozdział  Buziaki Misiaki
 

4 komentarze: