niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 11

- Weronika proszę powiedz o co chodzi. Nic nie rozumiem.
- Co mam ci tłumaczyć? Że gdy widzę was razem łamie mi się serce? Że kocham cię ponad wszystko? Że boli mnie gdy widzę jacy jesteście szczęśliwi, jak ją kochasz?  Nienawidzę cię, ale też cię kocham. Nienawidzę tego, że cię kocham.
- Ja... ja... nie wiem co powiedzieć.
- Może lepiej nic. Jake!- chłopak natychmiast podszedł.- Rozwiąż go. Niech idzie. Tylko nikomu nie mów- zwróciła się do mnie.
- Jasne.
       Wyszedłem i nie wiedziałem, gdzie się znajduję. Oślepiło mnie słońce. Rozmasowałem bolące nadgarstki i rozglądnąłem się. W końcu się zorientowałem i wróciłem. Spojrzałem na telefon. Był rozładowany. Świetnie! Chciałem zadzwonić do Wiktorii. Pewnie martwiła się, że nie odbieram. Gdy tylko doszedłem podłączyłem telefon do ładowania i czekałem cały zdenerwowany. Nagle podszedł do mnie Charlie.
- Stary, gdzie ty byłeś?- spytał.- Martwiliśmy się o ciebie.
- Długa historia- opowiedziałem mu wszystko.- I tak było.
- O matko. To straszne.
- Tak.. Nie aż tak bardzo. A teraz muszę zadzwonić do Wiktorii- wykręciłem numer brunetki, ale nie odbierała.
        Trochę się zmartwiłem. Ubrałem się.
Po czym wyszedłem. Udałem się  w stronę domu mojej księżniczki.Zapukałem do drzwi. Otworzyła jej mama.
- Dzień dobry pani.
- Witaj Leo. Przyszedłeś do Wiktorii? Niestety jej nie ma.
- A gdzie mogę ją znaleźć?
- Chciała się przejść. Możliwe, że jest w parku.
- Dziękuję.
- Proszę bardzo- uśmiechnęła się.
     Pożegnałem się z nią i skierowałem w stronę parku. Szedłem dosyć szybko i po chwili byłem na miejscu. Rozglądałem się, ale nigdzie jej nie widziałem. Nagle dostrzegłem jakąś brunetkę na ławce nieopodal. Podszedłem. To faktycznie była ona. Płakała. Usiadłem obok niej i przytuliłem. Spojrzała na mnie oczami świecącymi od łez. Przytuliłem ją mocniej i pogłaskałem po głowie. Odsunęła się lekko i opowiedziała mi co stało się w szkole. Chwilę się zastanowiłem i powiedziałem:
- Nie płacz księżniczko. Rozumiem, że jesteś rozdarta. Nie dziwię ci się. Wiem, że tego nie chciałaś.
- Jesteś kochany. Kocham cię całym swoim sercem.
- Wiem. Też cię kocham skarbie.
       Położyłem dłoń na jej policzku, a drugą ręką objąłem ją w pasie. Przyciągnąłem do siebie i namiętnie pocałowałem. Oddała pocałunek, lecz w jej oczach wciąż były łzy. Otarłem je. Chwyciłem jej dłonie, ale natychmiast je cofnęła. Wstała z ławki i zaczęła kierować się w stronę swojego domu. Dogoniłem ją i stanąłem przed dziewczyną. Chwyciłem jej dłonie i zobaczyłem, że są zakrwawione. Przeraziłem się, a ona zaczęła bardziej płakać. Przytuliłem ją i poszliśmy do jej domu. Tam opatrzyłem jej rany. Ciągle płakała. Poszliśmy do jej pokoju. Przytuliłem ją i kołysałem. Gdy trochę się uspokoiła, spojrzałem w jej piękne brązowe oczy. Były piękne i hipnotyzujące. Zbliżyłem się i ją pocałowałem.
- Kocham cię my polish queen.
- Kocham cię my british king.
        Położyliśmy się na jej łóżku. Przytuliłem się do jej pleców. Leżeliśmy tak, a po chwili brunetka słodko spała. Pocałowałem ją w czoło. Chciałem po cichu wstać i wyjść, ale dziewczyna niespokojnie się poruszyła. Przebudziła się i poprosiła żebym został. Zgodziłem się. Znów się w nią wtuliłem. Zamknąłem oczy i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
         Obudziliśmy się rano wciąż zaspani. Popatrzałem na moją królewnę. Była cała rozczochrana. Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło.
- Dzień dobry. Jak się spało?
- Dobrze- przeciągnęła się.
         Zeszliśmy na dół. Przywitałem się z jej mamą, która popatrzyła na mnie odrobinę groźnie. Uśmiechnąłem się, a brunetka wyjaśniła wszystko swojej mamie. Jej spojrzenie złagodniało. Usiedliśmy do stołu, żeby zjeść śniadanie. Mama dziewczyny postawiła przed nami wielki talerz naleśników. Wiktoria dostawiła dżem i nutellę i usiadła obok mnie. Oboje w tym samym czasie chwyciliśmy nutellę i zaczęliśmy się śmiać. Po śniadaniu poszliśmy do jej pokoju. Kazała mi chwilę poczekać. Usidłem na jej łóżku, a po chwili ona przyszła już ubrana.
W rękach trzymała jakieś ubrania, które mi podała.
- Wzięłam jakieś ciuchy, które zostawił mój brat.
- Zostawił? To gdzie on jest?
- Wyprowadził się. Jest kilka lat ode mnie starszy.
- Aaa. Ok.
- To idź się przebierz, a ja tu zaczekam- przebrałem się i wszedłem do pokoju.
- I jak wyglądam?- zapytałem ze śmiechem.
- Taaak... Mój brat bardzo lubił minionki, ale wyglądasz ślicznie- zalotnie się uśmiechnęła.
- Nie tak jak ty- przyciągnąłem ją do siebie.
- Przesadzasz- wywróciła oczami.
- Wcale, że nie- wpiłem się w jej usta.
         Wplotła dłonie w moje włosy. Jedną dłonią objąłem ją w tali i przyciągnąłem bliżej, a drugą położyłem na jej policzku. Oparłem ją o ścianę, a potem usiedliśmy na łóżku. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie i do pokoju zajrzał Charlie.
- Szukałem cię- powiedział.- Musimy pogadać.
- Coś się stało?
- Nic takiego, ale chodź.
- No dobra- niechętnie wstałem.
*Wiktoria*
       Chłopacy wyszli, a ja rzuciłam się na łóżko. Nie wiedziałam co robić więc wyciągnęłam swój zeszyt z pomysłami. Usiadłam do biurka i zaczęłam myśleć, co napisać. W końcu wymyśliłam:
" W oddali słychać cichy szept. W oddali widzę cię. Tam, gdzie nie dotrę. Tam, gdzie nie ma mnie. Jednak ruszam w drogę. Jednak próbuję. Mimo że się boję. Mimo że strach obezwładnia mnie."
Po chwili Leondre wrócił do pokoju przygaszony. Wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół. W ciszy się ubraliśmy i wyszliśmy. Udaliśmy się w stronę parku. Szliśmy w ciszy, trzymając się za ręce. Popatrzyłam na chłopaka. Był smutny. Zatrzymałam się i spojrzałam mu w oczy.
- Leo, co się stało?
- No.....
- Powiedz o co chodzi- przytulił mnie i z twarzą w moich włosach, powiedział:
- Jutro wyjeżdżamy.
- No.... Wiedziałam, że w końcu będziecie musieli wyjechać, ale.....- łza spłynęła mi po policzku.
- Wiem skarbie- mocniej mnie przytulił.- Chciałbym zostać, ale nie mogę. Przepraaszam.
- O której wyjeżdżacie?
- W południe.
- Przyjdziesz się pożegnać?
- Oczywiście księżniczko.
- Dziękuję- pocałowała mnie.
- Tylko... Teraz muszę już iść.
- Dobrze- pożegnaliśmy się pocałunkiem.
*Leo*
       Poszedłem w drogę powrotną. Byłem zamyślony. Nagle na kogoś wpadłem.
- Przepraszam- powiedziałem.
- Nic się nie.... Leo?- spojrzałem na dziewczynę.
- Cześć Weronika.
- O kim tak myślisz?
- O Wiktorii.
- Znowu?- spytała z wyrzutem.
- O co ci chodzi?- spytałem lekko zirytowany.
- Serio?
- Tak serio. O co? Jak nie chcesz to  nie mów, a ja sobie pójdę. A jak chcesz to mów, tylko wtedy się streszczaj.
- Chodzi o to, że... Kocham cię Leo- pocałowałam mnie w usta, ale szybko się odsunąłem.
- Co ty robisz?!- krzyknąłem.
- Leo ja cię kocham.
- Ale po pierwsze to ja kocham Wiktorię, a po drugie ona jest twoją przyjaciółką. Jak możesz jej to robić? Myślałem, że to właśnie ty ją namówiłaś, żeby ze mną porozmawiała o tym co Karol zrobił. O co ci chodzi dizewczyno?
- Ty nic nie rozumiesz. Ja naprawdę cię kocham. Ona jest moja przyjaciółką, ale miłość jest silniejsza.
- Nic nie jest silniejsze od prawdziwej przyjaźni. Jesteś pokręcona. Nie chcę cię więcej widzieć!
- Ale Leo... proszę- zaczęła płakać i zrobiło mi się przykro. Przytuliłem ją.
- Nie płacz. Proszę.
- Nie mogę.
- Weronika....
- Odprowadzisz mnie?
- Chciałbym, ale nie mogę. Muszę jeszcze załatwić parę rzeczy, bo jutro wyjeżdżamy.
- C-co?
- Tak. Przepraszam, ale muszę już iść.
- Dobrze- chciałem odejść, ale zatrzymała mnie i pocałowała w policzek.- Na pożegnanie.
- Muszę już iść- odeszłem.
*Wiktoria*
        Wróciłam do domu i postanowiłam zadzwonić do Weroniki, ale nie odbierała telefonu. Wykręciłam więc numer do mojej koleżanki z klasy. Zapytała czy chce do mnie przyjść żebyśmy razem obejrzały film. Zgodziła się. Poszłam szybko do sklepu po popcorn i lody czekoladowe. Wróciłam, a po pięciu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i wpuściłam dziewczynę do domu.
- Hej....
********************************************************************************
Kolejny rozdział! Jak wam się podoba? Co będzie dalej z Wiki i Leo? Co zrobi Weronika? Kim jest koleżanka, która przyszła do Wiktorii? Piszcie, a ja niedługo dodam QUIZ. Buziaki Misiaki :*

11 komentarzy:

  1. Wiedziałam, wiedziałam wszystko haha xD rozdział super i czekam na nexta xD A i dodaj szybko ten quiz xD

    OdpowiedzUsuń
  2. mega jak zawsze juz chce kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo , czekamy na nexta i zapraszamy do nas http://ifyoulovestaywithme.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał. Łał. I jeszcze raz łał. Tego to ja się po Weronice nie spodziewałam :o świetny *-* czekam na nexta <3 w wolnej chwili zapraszam do mnie -> http://hopeismylifenotyou.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah chyba nikt się tego po niej nie spodziewał. Dziękuję :* Na pewno do ciebie zajrzę

      Usuń
  5. Super ❤ trafiłam na twojego bloga dzisiaj, ale juz chce więcej *-* pisz szybciutko nexta :* w wolnej chwili zapraszam do mnie ❤ ijustwannabewithyougirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy przyjdzie don niej ta dawna przyjaciółka?

    OdpowiedzUsuń