poniedziałek, 29 lutego 2016

Rozdział 20

Rozdział (nagroda) dedykuję Oliwi

*Leo*
- Więc tak...... Znałem Julie już wcześniej. Byliśmy nawet blisko ze sobą. Była moją przyjaciółką. Pamiętam jak któregoś dnia przyszła do mnie i wyznała mi miłość. Zapytała czy chce być jej chłopakiem. Zgodziłem się. Nic do niej nie czułem, ale nie chciałem sprawiać jej przykrości. Potem poznałem pewną dziewczynę. Zakochałem się w niej. Spotykałem się z nią po kryjomu. Pewnego dnia.... Julia zobaczyła mnie z nią. Była wściekła. Powiedziała, że nigdy mi tego nie wybaczy. Obiecała, że się zemści za to, że igrałem jej uczuciami. Lili mi wybaczyła, ale nie chciała już ze mną być. Nie dziwiłem się jej. Potem poznałem ciebie i zrozumiałem, że to na ciebie czekałem całe życie.
- Ja....- dziewczyna wstała i odeszła.
        Zaczęła biec. Próbowałem ją dogonić, ale była za szybka. Po chwili straciłem ją z oczu. Nie wiedziałem tylko dlaczego uciekła. Próbowałem się do niej dodzwonić, ale nie odbierała. Zacząłem się o nią bać. Zadzwoniłem do Asi.
- Halo?
- Co jest Leo? Czy coś się stało?- spytała sarkastycznie.
- Czyli już wiesz?
- Tak. Po co jej to mówiłeś?
- Bo chciała wiedzieć. Miałem ją okłamać?
- No.... Nie
- Właśnie. Powiedz mi tylko czy wróciła?
- Tak, wróciła. Czekamy na ciebie.
- Ok zaraz będę.
        Po drodze kupiłem bukiet róż, to były jej ulubione kwiaty, i wielkiego misia. Gdy dotarłem dziewczyny już na mnie czekały. Wręczyłem prezent Wiktorii i usiadłem na przeciwko niej.
- Czemu uciekłaś?- spytałem.
- Bo.... Leo powiedziałeś mi, że byłeś zakochany w innej. I to nie tak dawno temu. Co miałam zrobić?
- No.... Rozumiem. Czy możemy porozmawiać sami?- spojrzałem pytająco na brunetkę.
- Eh... Ok - odpowiedziała i wyszła.
- Wiktoria przepraszam, że ci to powiedziałem. Nie wiedziałem, że tak zareagujesz. Nie chciałem cię po prostu okłamywać.
- Rozumiem. To zgoda?
- Jasne- podszedłem i ją pocałowałem. 
- Kocham cię moja polska księżniczko.
- Kocham cię. A teraz chodźmy spać.
- Dobrze.
*Charlie*
          Ciągle mam to przed oczami. Nie wiem dlaczego. O co tu chodzi? Przecież tak nie powinno być. Nagle usłyszałem tuż przy uchu:
- Charlie....- podskoczyłem przerażony. Dziewczyna popatrzała na mnie pytająco.
- Przepraszam. Po prostu się zamyśliłem i trochę mnie przestraszyłaś.
- Oj. Sorki-niewinnie się uśmiechnęła.
- Musisz mi to jakoś wynagrodzić- dziewczyna podeszła do mnie i pocałowała, a przed moimi oczami znów pojawił się ten sam obraz. Odsunąłem się.
- Co się dzieje?
- Nic. To po prostu... zmęczenie. Lepiej się już położę.
- Ok.
         Położyłem się, a przed oczami ciągle miałem ten sam obraz. Wziąłem telefon do ręki i napisałem do Oliwi żebyśmy spotkali się jutro w parku. Zgodziła się.
          Następnego dnia wstałem wcześnie. Szybko zjadłem śniadanie i ubrałem się. Wszyscy jeszcze spali. Chwyciłem skórzaną kurtkę i wyszedłem. Wiał wiatr, ale nie przejmowałem się tym. Dotarłem do parku i usiadłem w umówionym miejscu. Dziewczyna przyszła po chwili. Wyglądała ślicznie.
- Hej- uśmiechnęła się, a jej oczy zaświeciły.
- Cześć- przytuliłem ją.
- O czym chciałeś pogadać.
- Bo widzisz... Ja...- zacząłem się jąkać. Przybliżyłem się do niej i delikatnie pocałowałem. Dziewczyna odsunęła się zaskoczona.
- Charlie... Ty masz dziewczynę.
- Ja.... Przepraszam cię. Nie wiem co się stało. Po prostu... Od kilku dni nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie wiem co się dzieje.
- Charlie.... Jesteś wyjątkowy i cię kocham, ale... Naprawdę polubiłam Asię.
- Oliwia... Proszę nie przejmuj się tym... Ja..- zbliżyłem się i znów ją pocałowałem. Tym razem pocałunek był dłuższy, o dziewczyna go oddała.
- Musisz najpierw porozmawiać z Asią. Jak już to zrobisz... Wtedy do mnie zadzwoń- popatrzała na mnie smutnym wzrokiem. Przytuliłem ją i poszedłem w drogę powrotną. Czekała mnie najtrudniejsza rozmowa w życiu. Nie wiedziałem jak się do tego zabrać.
*Wiktoria*
        Obudziłam się naprzeciwko Leo. Popatrzałam na uroczo śpiącego bruneta. Wyglądał uroczo. Wstałam po cichu i poszłam się ubrać.
Wybrałam elegancki zestaw, bo dzisiaj był ostatni dzień koncertów. Gdy wyszłam gotowa Leo kończył robić śniadanie. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek.
- Witaj królewno.
- Mmmm co tak ładnie pachnie?
- Gofry.
- Mniam.
- Siadaj. Zjemy śniadanie i uciekamy.
- Dokąd?
- Niespodzianka.
- Ok. Tylko coś wezmę.
- A co?
- Niespodzianka- uśmiechnęłam się szeroko.
       W tym momencie wszedł Charlie. Nie wygląd na zbyt wesołego. Usiadł zrezygnowany przy stole.
- Coś się stało?
- Czy Asia już wstała?
- Ubiera się.
- A wy co będziecie teraz robić?
- Wychodzimy- powiedział Leo.
- Ok.
- Charlie co jest?- spytałam zmartwiona.
- Nic. Po prsotu muszę z nią porozmawiać, a nie będzie to łatwa rozmowa.
- Ok.
           Chwilę później wyszliśmy, zostawiając Charliego i Asię samych.
*Asia*
         Weszłam do kuchni. Charlie siedział dziwnie smutny. Pocałowałam go w policzek. Zjadłam szybko śniadanie i usiadłam na przeciwko niego.
- Asia.... Musimy porozmawiać.
- Co się stało?
- No....
***************************************************************************
Hejka! Wiem, że długo nie było rozdziału. Nie zabijajcie mnie, ale niestety nie miałam czasu. (nie ważne xD) Przepraszam, że krótki, ale w tym tygodniu mam trochę nauki. Szczególnie, że mam 3 spr pod rząd po feriach. Tak więc teraz będą częściej rozdziały i postaram się dłuższe. Ten musiałam urwać w tym momencie. Mam nadzieję, że się spodobał. Zostawiajcie komy, bo to motywuje. Buziaki Misiaki :*


poniedziałek, 8 lutego 2016

Rozdział 19

Rozdział (w ramach nagrody) dedykuję Asi :*

 
- Więc było tak wracaliśmy z koncertu, gdy natknęliśmy się na Weronikę. Znaczy na Julię. Nie chcieliśmy z nią rozmawiać, ale nas do tego zmusiła. Przepraszamy, że to tak długo trwało.
- Leo! Mów dokładnie co się stało- powiedziałem.
- Ok. Więc tak: Postanowiliśmy wrócić przez park. Szliśmy powoli. Nagle zauważyliśmy Julię. Chcieliśmy po prostu odejść, ale do nas podeszła. Nie chcieliśmy się odzywać. Postanowiliśmy wyminąć ją bez słowa, ale zastawiła nam drogę. Powiedziała, że chce z nami pogadać. Groziła nam. Chciałem jej wyjaśnić, że to nie ma sensu i powinna nam dać spokój, ale nie chciała tego słuchać. Kłóciłem się z nią. Trochę nam to zajęło. Przyszedł też Jack. Próbował nas pogodzić, ale nie bardzo mu to wyszło. Skończyło się na tym, że Julia powiedziała, że nam tego nie odpuści i wszyscy pożałujemy. Nie wiem o co jej chodzi. Nie rozumiem czemu ona chce zniszczyć Wiktorii życie. Zapytałem jej o to. Zaczęła coś mówić, że to moja wina. Mówiła, że to ja wmieszałem w to Wikę. Nie wiem o co jej chodziło- popatrzył na mnie znacząco. Wiedziałem o co chodzi.- Próbuję teraz wymyślić coś żeby się odczepiła. chciała zaatakować Wiktorię. Na szczęście Jack ją powstrzymał. Jestem mu za to wdzięczny, ale myślę, że powinien spróbować przemówić swojej siostrze do rozumu.
- On się jej boi- powiedziała Wiktoria.- Naprawdę tego nie zauważyliście? On jest nią przerażony. To widać. 
- Może masz rację. W sumie..... Tak. Na pewno masz rację.
- No a jak- lekko się uśmiechnęła.- Asia idziemy na spacer?
- Jasne.
           Dziewczyny ubrały się i wyszły.
(Asia)

(Wiktoria) 
Usiadłem z Leo i popatrzałem na niego.
- Zamierzasz im powiedzieć?
- Nie wiem. Nie chcę żeby Wiktoria znała prawdę.
- Przynajmniej będzie wiedziała o co chodzi Julii.
- Nie chcę jej tego mówić. To było.... A z resztą sam wiesz. Nie chcę żeby o tym wiedziała. Proszę obiecaj, że jej nie powiesz.
- Obiecuję, bo to ty sam musisz to zrobić. Tylko... Nie chcę okłamywać Asi.
- Jeżeli jej powiesz to Wika też się dowie.
- Dobrze. Nie powiem. Na razie, ale załatw to.
- Dobrze. Dziękuję Charlie. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
- Spoko.
*Asia*
- Wiktoria? Myślisz, że chłopacy wiedzą o co chodzi Julii?
- Nie. Dlaczego?
- Jak mówił, że nie wie o co jej chodziło to podejrzliwie popatrzał na Charliego.
- Hmm.... Nie zastanawiałam się nad tym. Może masz rację. Musimy z nimi porozmawiać.
- Tylko... Myślisz, że tak po prostu nam to powiedzą?
- No właśnie. Coś wymyślimy.
*Leondre*
        Myślałem o tym, jak przekazać Wiktorii tą wiadomość. Nie chciałem tego robić. To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie potrafiłem i nie mogłem jej tego powiedzieć. Postanowiłem udać się na spacer i wszystko na spokojnie przemyśleć.  Nie wiedziałem co teraz począć. Szedłem alejką patrząc w chodnik i rozmyślając. Nagle przez przypadek na kogoś wpadłem. Od razu powiedziałem:
- Przepraszam, nie chciałem.
- Patrz jak...- dziewczyna popatrzała na mnie.- O Leo. Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Co u ciebie?
- Wszystko w porządku. Słyszałam, że Julia znowu was niepokoi.
- Tak. Niestety. Próbuję jakoś temu zaradzić.
- A... Powiedziałeś swojej dziewczynie?
- Nie. Nie wiem jak. Nie potrafię.
- Leo.... Akurat ty powinieneś być z nią szczery. Przecież ją kochasz.
- Tak. Tylko..... Co ja mam zrobić? Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć.
- Musisz zebrać się na odwagę. Szczerość to podstawa dobrego związku.
- Hmm... Masz rację. Dziękuję- przytuliłem dziewczynę.- Muszę już iść.
- Pa Leo. Trzymaj się i do zobaczenia.
- Jeszcze raz dzięki. Pa.
       Wróciłem z powrotem. Charlie czekał na mnie. Powiedziałem mu, jaką podjąłem decyzję. Chłopak się ucieszył. Rzuciłem się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
*Jake*
- Julia?
- Co jest Jake?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. Co jest?- spytała, siadając obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Leo. I mam też pytanie. Dlaczego kazałaś mi nazywać się Weroniką?
- Co do pytania: było mi się wtedy łatwiej przygotować. Ta sprawa z Leo.... Muszę ją doprowadzić do końca.
- Dlaczego nie dasz mu spokoju?
- Za bardzo mnie skrzywdził. Ty nic nie rozumiesz.
- To mi opowiedz. Jestem twoim bratem. Dlaczego nie chcesz mi zaufać?
- To nie jest tak, że nie chcę. Po prostu... Nie potrafię o tym mówić. To jest dla mnie bardzo bolesne. Żeby móc ci opowiedzieć muszę zebrać w sobie dużą odwagę, a nie potrafię tego zrobić. Po prostu nie umiem. Musisz mnie zrozumieć. Wiem, że zawsze mi pomożesz i dziękuję ci za to, że zawsze jesteś przy mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego brata- przytuliła mnie.
- Też cię kocham Julia. Dziękuję za te miłe słowa.
*Wiktoria*
         Wróciłyśmy z powrotem. Zastałam śpiącego Leo. Musiałam z nim porozmawiać, ale nie chciałam go budzić. Wyglądał uroczo. Położyłam się obok niego i przytuliłam. Pocałowałam go w nos. Lekko się przebudził. Popatrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi, zaspanymi oczkami. Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił to. Pocałował mnie namiętnie, a potem popatrzał mi głęboko w oczy. Kochałam tego szaleńca.
- Leo?
- Tak kochanie?
- Musimy porozmawiać.
- Co jest?- spytał, siadając.
- O co chodzi z tą sytuacją z Julią? Dobrze wiem, że wiesz więcej niż ja. Powiesz mi o co chodzi? Myślałam, że mi ufasz i jesteśmy że sobą szczerzy. Proszę nie pozwól mi myśleć, że jest inaczej.
- Ufam ci. Kocham cię. Jesteś osobą najważniejszą w moim życiu. Chcę być z tobą szczery, ale ta sprawa.... Nie umiem o niej tak łatwo mówić.
- Spróbujesz się przełamać? Dla mnie- chwyciłam jego rękę.
- Tak.
- To opowiesz mi?
- Oczywiście. Tylko.... Chodź.
          Wziął mnie za rękę. Ubraliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Trzymał nasze dłonie splecione. Szłam za nim. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Doszliśmy do małej niebieskiej altanki. Usiedliśmy w niej. Leo popatrzał na mnie. Zbliżył się powoli i chwycił moje ręce. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie namiętnie. Nie chcieliśmy się od siebie oddalać. W końcu się odsunęłam i  powiedziałam:
- Leo nie po to tu przyszliśmy.
- Wiem, ale....- popatrzałam na niego ostro.
- Leo proszę cię.
- Eh... No dobrze księżniczko. Więc tak........
*********************************************************************************
Hejka. Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam. Miałam jakieś zacięcie. Nie wiem przez co. Asia przesłała mi swoją wenę i napisała coś, ale nie wiem czy wyszło. Czekam na wasze komy i postaram się dodać next jak najszybciej. Buziaki Misiaki :*

poniedziałek, 1 lutego 2016

Rozdział 18

Ten rozdział dedykuję Gosi, która mnie męczyła, żebym go napisała xD Jest to jednocześnie nagroda (z konkursu)

...tam zobaczyłam jakąś dziewczynę. Zapytałam jej co tu robi, ale wtedy usłyszałam jak Wika woła:
Oliwia!- i przytuliła dziewczynę.


- Cześć- powiedziała ona.
- Asia to Oliwia, Oliwia to Asia.
- Cześć- powiedziałam.
- Hej- przywitała się brunetka.
- Co tu robisz?- spytała Wiktoria.
- Właśnie byłam na koncercie BAM, a wtedy zobaczyłam jak śpiewasz. Czemu nie pochwaliłaś się, że chodzisz z Leo? W ogóle to ślicznie śpiewasz.
- Serio? Dziękuję bardzo. Jesteś kochana- przytuliła ją.
*Wiktoria*
       Przegadałam z Oliwią dobrą chwilę. Cieszyłam się, że ją widzę. Kolegowałam się z nią kiedyś. Bardzo ją lubiłam. Zauważyłam, że Asia jest jakaś przygaszona. Gdy Oliwia poszła do domu poprosiłam dziewczynę żebyśmy pogadały. Niechętnie się zgodziła.
- Co się stało? Jesteś strasznie przygaszona.
- Ja... Zerwałam z Charliem- powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza.
- Co? Dlaczego?
- Bo.... To przez Aleks. Przyszła ostatnio- powiedziała mi całe zdarzenie.
- Chodź tu- przytuliłam ją.- Wszystko będzie dobrze. Nie płacz.
- Dziękuję, że cię mam.
- Nie masz za co dziękować.
- Mam- uśmiechnęła się.
- Wiesz co? Nie powinnaś była z nim zrywać. On cię naprawdę kocha. Daj mu szansę.
- No... Może masz rację. Muszę z nim porozmawiać.
- I o to chodzi- uśmiechnęłam się.- Jak tylko tu przyjdą masz z nim pogadać, ok?
- Ok.
         Siedziałyśmy do końca koncertu, słuchając jak chłopacy śpiewają. Potem przyszli cali uśmiechnięci. Brunet podszedł, przytulił mnie i pocałował. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Przytuliłam go mocno i z powiedziałam:
- Dziękuję wariacie. To była cudowna niespodzianka, ale przeraziłeś mnie, bo nigdy nie śpiewałam przed tyloma osobami.
- Wariacie? Nie możesz mnie tak nazywać- zaczął mnie łaskotać.- Ale cieszę się, że podobała ci się niespodzianka. Tylko... To był pomysł Charliego.
- Serio?
- Tak.
- Dziękuję Charlie- podbiegłam i przytuliłam blondyna.
- Hahahah nie ma za co.
- Ej. Będę zazdrosny- brunet zrobił nadąsaną minę.
- Nie możesz być zazdrosny- podeszłam i pocałowałam go.
- Hmm... Wybaczam- uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
- Charlie? Możemy gdzieś iść pogadać?- spytała Asia.
- Jasne. Chodźmy- wyszli.
          Brunet przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Oddałam pocałunek, a potem lekko się odsunęłam i popatrzałam w jego piękne brązowe oczy. Tańczyły w nich iskierki szczęścia. Przytuliłam się do niego i postanowiliśmy wracać. Jednak po drodze.....
*Charlie*
           Wyszedłem za dziewczyną. Usiedliśmy w innym pomieszczeniu od reszty. Popatrzyłem na nią smutnymi oczami. Dziewczyna również nie była za wesoła. Popatrzała na mnie swoimi dużymi, pięknymi oczami i powiedziała:
- Charlie.... Ja.....- nie wytrzymałem, przyciągnąłem ją i pocałowałem.
            Posadziłem ją na swoich kolanach. Położyłem dłonie na jej tali i przyciągnąłem do siebie. Wplotła dłonie w moje włosy. Nie chciałem jej puszczać. Była całym moim światem. Oparłem swoje czoło o jej i popatrzałem na nią z miłością. Uśmiechnąłem się, ale był to smutny uśmiech. Posadziłem ją obok i powiedziałem:
- Przepraszam- spuściłem głowę.- Nie chciałem. Wybacz.
- Nic się nie stało. Chciałam powiedzieć, że niepotrzebnie z tobą zrywałam. Właśnie to sobie uświadomiłam. Ja.... Po prostu to była taka sytuacja i nie wiedziałam jak zareagować. Przepraszam cię. Naprawdę cię kocham. Jesteś moim całym światem. Kocham cię- przysunęła się do mnie i pocałowała.
- Też cię kocham- oddałem pocałunek.
         Wziąłem ją za rękę i wróciliśmy. Brunetów jeszcze nie było. Zdziwiłem się. Asia również. Czekaliśmy na nich kiedy ktoś zapukał. Wstałem i poszedłem otworzyć. W drzwiach stała brunetka z niesamowicie niebieskimi oczami. Nie znałem jej. Podeszła do mnie i przytuliła.
- Cześć. Jestem Bambino- uśmiechnęła się.- Przepraszam za najście. Mam na Imię Oliwia. Szukałam Wiktorii.
- Nie ma jej. Właśnie na nią czekamy. Skąd ją znasz?
- Poznałyśmy się w przedszkolu. Powiedziała, że mogę później do niej przyjść. O cześć Asia- odezwała się do mojej dziewczyny.
- Hej Oliwia. Wejdź. Możesz zaczekać z nami.
- Dziękuję- usiedliśmy wszyscy razem przy pysznym kakao.
- Więc co u ciebie?
-Fantastycznie. No wiesz, koncert idoli, a do tego spotkałam Wikę i poznałam ciebie.
- Super- uśmiechnęła się Asia.
- Miło poznać taką radosną Bambino- powiedziałem i przytuliłem brunetkę.
- Cieszę się ogromnie, że cię poznałam. Masz wspaniały głos.
- Dziękuję.
             Siedzieliśmy, rozmawiając. Było miło. Zaczynało zmierzchać. Słońce chyliło się ku zachodowi. Widoczna była pomarańczowo- czerwona łuna, która potem przechodziła w granat.

Wieczór był ciepły i spokojny, ale my byliśmy zmartwieni, bo Leo i Wiktoria jeszcze nie wrócili. To było niepokojące. Wykręciłem numer przyjaciela, ale nie odbierał. Asia próbowała dodzwonić się do Wiktorii, ale ona również nie odbierała. Minuty mijały, a my zastanawialiśmy się, gdzie oni mogli być. Oliwia również się martwiła, ale musiała już iść. Zostawiła swój numer i poprosiła żebyśmy zadzwonili, gdy bruneci wrócą. Pożegnaliśmy ją. Usiadłem z Asią. Dziewczyna siedziała oparta o mnie. Po chwili zauważyłem, że zasnęła. Nie dziwiłem się bardzo. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do łóżka. Przykryłem ją kołdrą, pocałowałem w czoło i usiadłem przy stoliku z kubkiem kawy w rękach. Nie chciałem zasnąć przed ich powrotem. Martwiłem się o nich. Po kilku minutach usłyszałem otwierające się drzwi. Od razu tam podbiegłem. Ujrzałem zaginioną parę. Przytuliłem ich oboje. Byli przemarznięci. Kazałem im usiąść, a sam zabrałem się za robienie kakao. Postawiłem przed nimi dwa parujące kubki. Leo był zły i smutny, a dziewczyna siedziała zmartwiona.
- Co się stało? Czemu was tak długo nie było?
- Charlie- zaczął Leo.- to nie jest pora na rozmowę. Opowiemy wszystko rano, dobrze?
- Jasne. Idźcie się położyć. Ja jeszcze napiszę do Oliwi, że wróciliście, bo o to prosiła.
- Dobrze.
          Leo i Wiktoria poszli się położyć, a ja powiadomiłem Oliwie, że wrócili. Zapytała co się stało, a ja napisałem, że będziemy z nimi rozmawiać jutro. Podziękowała za informację. Życzyłem jej dobrej nocy i położyłem się wykończony obok mojej księżniczki. Szybko zasnąłem.
         Rano obudziłem się z potwornym bólem głowy. Cała trójka już nie spała. Dosiadłem się do nich. Leo zaczął mówić:
- Więc było tak.......
******************************************************************************
Dam dam dam. Krótki, ale jest. Hahaha jak myślicie co się stało? Czekam na wasze komy. Mam nadzieję, że się podobało. Postaram się dodać next jak najszybciej tak więc miłego czekania. Reszta nagród też pojawi się niedługo. Jeden dedyk już jest. Wróżby powinny pojawić się najszybciej, a imaginy...... Trochę zajmuje pisanie ich, ale też postaram się szybko. Więc zostawiajcie komy, bo kocham je czytać. Buziaki Misiaki