Rozdział dedykuję mojemu złemu rottweilerowi z którym idę na Barbie. Kocham cię Julka xD Tylko mnie nie zabij xDD
*Następnego dnia*Dzisiaj mogłam już wychodzić ze szpitala. Bardzo mnie to cieszyło. Przyjechała po mnie mama bruneta. Razem w nią udałam się w drogę powrotną. Po drodze pytała mnie czy na pewno wszystko w porządku. Cały czas powtarzałam jej, że tak. Teraz marzyłam tylko o tym żeby znaleźć się w ramionach mojego księcia. Chciałam także porozmawiać z Asią o tych obawach, o jakich mi wczoraj wspomniała. Zastanawiałam się o co chodzi. Ja cały czas bałam się, co zrobi Julia. Teraz już się bałam. Przerażała mnie perspektywa, że kiedykolwiek jeszcze mogę ją spotkać. Włożyłam do uszu słuchawki i przymknęłam oczy. Po jakimś czasie poczułam delikatne potrząsanie za ramie. To mama bruneta mnie budziła. Uśmiechnęła się do mnie, gdy otworzyłam oczy i powiedziała, że dojechałyśmy na miejsce. Powoli i niechętnie wstałam z ciepłego i wygodnego fotela. Przypomniałam sobie, że w środku czekam na mnie brunet i wtedy szybko pobiegłam. Gdy tylko weszłam chwycił mnie w swoje ramiona. Wtuliłam się w niego i nie chciałam puścić. Byłam zmęczona, więc zaczęłam ziewać. Wtedy Leo wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Położył się obok i przykrył mnie kocem. Nie chciałam spać tylko z nim porozmawiać, ale byłam padnięta i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Leo*
Patrzyłem na moją śpiącą królewnę. Minął dopiero jeden dzień, a ja już się za nią potwornie stęskniłem. Bałem się o nią i to strasznie. Zastanawiałem się co by było, gdybyśmy nie dotarli tam na czas. Po mojej głowie zaczęły chodzić najczarniejsze scenariusze. Szybko się ich pozbyłem i przytuliłem moją księżniczkę. Spała spokojnie. Cieszyłem się, że już jest przy mnie. Była całym moim światem. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś się jej stało.
Jutro mieliśmy mieć koncert. Dziewczyna powiedziała, że z nami pójdzie, ale bałem się czy nie jest na to za słaba. Jednak zapewniła mnie, że wszystko w porządku i koniecznie chce iść, więc się zgodziłem.
Rano wstałem wyjątkowo wyspany. Moja królewna jeszcze spała. Zrobiłem jej śniadanie i zaniosłem do łóżka. Powoli się rozbudziła. Była rozczochrana, ale wyglądała ślicznie. Pocałowałem jej czoło i powiedziałem żeby jadła, co posłusznie zrobiła. Gdy skończyła poszła się przebrać.
Postanowiliśmy jeszcze przejść się na spacer. Wziąłem ją ostrożnie za rękę i wyszliśmy. Szliśmy powoli ciesząc się słońcem, które nas grzało.
*Asia*
Obudziłam się uśmiechnięta. Cieszyłam się, że Wiktoria wróciła ze szpitala. Brunetów nie było, a Charlie spał. Postanowiłam włączyć sobie muzykę na słuchawkach. Puściłam Jeremi "Bez niej nie byłoby nas". Zaczęłam po cichu nucić:
- Dlaczego jest tak trudno
Zamienić parę słów
Spojrzeć w twoje oczy
Uśmiechnąć się i móc
Teraz żyć tą chwilą
Myśli złe przeminą
Tak ja wiem nie jest łatwo lecz
Miłość w swoim sercu masz
ref. I ty to wiesz, że tu i teraz
Miłość ma moc
Ona wypiera
To taka siła, którą w sobie masz
Ona naszemu życiu daje blask
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniałby świat
Bez niej nie byłoby nas- skończyłam śpiewać piosenkę i usłyszałam oklaski.
- Ślicznie śpiewasz- powiedział Charlie.\
- Nie prawda. Znam kogoś kto ładnie śpiewa.
- No, ale mnie i Leo nie licz- zaśmiał się. - A ty pięknie śpiewasz.
- Nie i nie kłóć się ze mną. Wiktoria ładnie śpiewa. CHcociaż tak nie uważa.
- Serio?
- Tak- uśmiechnęłam się.
- To mam pomysł.
- Jaki?
- Niespodzianka.
- No weź.
- No biorę- powiedział i wziął mnie na ręce.
- Charlie głupolu postaw mnie- zaczęłam się śmiać.
- Hmm... Nie. Idziemy na śniadanie.
- Dobra, ale najpierw chce się ubrać. Postaw mnie.
Chłopak posłusznie mnie postawił. Szybko uciekłam się przebrać.
Potem rozejrzałam się ostrożnie. Blondyn był zajęty, więc postanowiłam szybko wyjść na zewnątrz. Jednak w ostatniej chwili zobaczył mnie i szybko podbiegł. Chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. Popatrzałam w jego piękne błyszczące oczy. Były cudowne. Zbliżył się do mnie i mocniej objął. Zarzuciłam mu ramiona na szyje. Najpierw pocałował mnie delikatnie i nieśmiało. Oddałam pocałunek. Później pocałował mnie namiętniej. Uczepiłam palcami jego włosy. W tym momencie ktoś głośno i mocno zapukał do drzwi. Charlie niechętnie się ode mnie odsunął. Otworzył drzwi i do środka wparowała Aleks. Podeszła do mnie i popatrzała na mnie z nienawiścią.
- To ty jesteś Asia?
- Tak- odpowiedziałam niepewnie.
- Odwal się od Charliego?! Rozumiesz?
- O co ci chodzi? Przecież już nie jesteście razem. Daj mu spokój.
- O nie! To ty się od niego odwal. A ty- wskazała na Charliego.- Lepiej ją zostaw. To ja byłam dla ciebie stworzona. Pamiętaj, że zawsze dostaje to czego che- powiedziała i wyszła.
Stała jak wryta parę dobrych minut. Charlie również nie wiedział co zrobić i powiedzieć. Potem chciał podejść i mnie przytulić, ale się odsunęłam. Zdziwił się i spróbował jeszcze raz, ale znów go odtrąciłam. Minęłam go i wyszłam. Musiałam wszystko na spokojnie przemyśleć, przewietrzyć się. O co chodziło? Przecież Charlie mówił, że.... Nie. To...... Nie wiedziałam nawet co myśleć. W końcu postanowiłam wysłać mu SMS. Nie chciałam,a le musiałam to zrobić.
Łzy napłynęły mi do oczu, ale wcisnęłam wyślij. Po chwili usłyszałam dzwonek mojej komórki. To był Charlie. Nie byłam w stanie z nim rozmawiać. Odrzuciłam połączenie. Dzwonił jeszcze kilka razy, ale nie odbierałam. Nałożyłam słuchawki i znów puściłam Jeremiego. Łzy coraz bardziej zbierały się w moich oczach. Spływały po moich policzkach. Starłam je rękawem. Usiadłam przy wielkim drzewie. Miałam widok na śliczną uliczkę na przeciwko. Szczęśliwe rodziny z dziećmi. Zakochani trzymający się za ręce. To był taki śliczny obrazek idealnego życia bez problemów. Postanowiłam pójść na koncert. Musiałam zebrać w sobie dużo sił, ale poszłam.
*Wiktoria*
Byłyśmy z Asią na koncercie, ale widziałam, że miała jakąś zmartwioną minę. Nie wiedziałam co się stało. Nie chciałam jej teraz jeszcze bardziej martwić więc nie pytałam. Koncert się zaczął. Jak zwykle był cudowny. Chłopcy przeszli do piosenki "That girl". Przy pierwszych nutach Leo wciągnął Asie na scenę i postawił przy Charlie, a na refrenie chłopak popatrzył na nią i zaśpiewał, patrząc prosto w jej oczy:
- That girl is running circles in my mind,
She's amazing,
That girl I think about her all the time,
But that don't phase me,
That girl makes me feel like she's the one,
But it's just starting out,
That girl,
That girl,
She drives me crazy.
( Ta dziewczyna biega w kółko w moim umyśle,
Ona jest niesamowita,
Ta dziewczyna, myślę o niej cały czas,
Ale to nie faza mnie,
Ta dziewczyna sprawia, że czuję się jakby ona była tą jedyną
Ale to dopiero zaczynasz,
Ta dziewczyna,
Ta dziewczyna,
Ona doprowadza mnie do szału.)
Asia wzruszyła się i miała łzy w oczach. Potem chłopacy zaciągnęli na scenę również mnie. Powiedzieli, że napisałam piękną piosenkę i razem z Asią ją zaśpiewamy. Popatrzałam zaskoczona na dziewczynę, ale ona również nie miała pojęcia o co chodzi. Zaczęła lecieć melodia i Leo powiedział, że mam śpiewać. Zrobiłam to. Asia śpiewała ze mną refreny. Miałam zamknięte oczy. Bałam się spojrzeć na reakcję tych tysiąca fanek. Po skończonej piosence powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam dziewczyny, które zaczęły klaskać z oczami pełnymi łez. Również się wzruszyłam. To było piękne. Zeszłam ze sceny z policzkami mokrymi od łez wzruszenia. Potem wróciłam biegiem na chwilę i wtuliłam się w bruneta. Wyszeptałam mu podziękowania i pocałowałam. Publiczność zareagowała: ooooo. A ja się uśmiechnęłam i zarumieniłam, po czym zeszłam ze sceny.
*Asia*
Ta dedykacja była piękna, ale gdy zeszłam ze sceny.....
******************************************************************************
To koniec na dzisiaj. Trochę nie miałam koncepcji. Byłam zabiegana ;) Mam nadzieję, że się podobało. U WIktorii na razie spokojnie jak myślicie czy dalej tak będzie? A co u Asi? Komentujcie co myślicie. Pozdrowionka. Reszte nagród dodam niedługo
Buziaki Misiaki :*