Słuchajcie to koniec tego bloga, ponieważ zawaliłam. Dawno nie było rozdziału, a każdy go wyczekiwał, więc pewnie i tak was straciłam. Jeżeli jest ktoś kto chciałby jeszcze czytać tą historię i wiedzieć, co będzie dalej to piszcie komentarze. Może zdecyduję się, by pisać dalej, ale nie wiem. To wszystko w sumie zależy od was. Bo tak naprawdę ja też zgubiłam wątek tego opowiadania.
Będę prowadzić nowy blog. Będzie na nim nowe opowiadanie i ogólnie wpisy z myślami i różnymi piosenkami, cytatami i tak dalej. Już teraz serdecznie was zapraszam mimo iż jeszcze nie jest gotowy. Dostaniecie niedługo link. Więc czekam na was odzew czy mam tego bloga dalej kontynuować.
Bardzo Wam dziękuję za te wszystkie chwile. Motywowaliście mnie do pisania i to było piękne, bo wiedziałam, że moje wpisy są przez kogoś czytane i ludzie ich wyczekują. Dzięki Wam czułam się ważna. Dziękuję Wam bardzo Misiaki. Mam nadzieję, że to nie koniec naszej przygody i będziecie śledzić mojego następnego bloga.
Jesteście najlepsi. Niech spełniają się wasze marzenia.
Prawdopodobnie niedługo wznowię także swój na kanał yt, znaczy założę nowy. I już teraz Was serdecznie na niego zapraszam.
Bardzo przepraszam, że tak nagle przestałam pisać,, ale byłam strasznie zawalona obowiązkami, końcem roku, nową szkołą.
Buziaki Misiaki :* i czekam na Wasze komentarze
czwartek, 14 lipca 2016
poniedziałek, 2 maja 2016
LBA
Hejka dostałam nominację do 2 LBA. Odpowiem tutaj na wszystkie pytania i nominuję 6 blogów :D
Bardzo dziękuję za nominację Asi i Marcie. Uwielbiam was dziewczyny <3
Najpierw pytania od Asi
1. Trenujesz coś? (piłka nożna, balet etc.)
W tej chwili nie, ale kiedyś trenowałam parkour i lubię czasami pograć w nogę i tańczyć (jak jestem sama w domu xD)
2. Masz zwierzaka?
Tak. Królika który zachowuje się jak pies.
3. Jakich masz idoli?
BAM, One Direction, ReTo, Marcin Dubiel, Naruciak, Stuu... to chyba wszystko xD
4. Lubisz muzykę?
Kocham. Nie wiem co bym zrobiła bez muzyki
5. Jaki jest twój ulubiony zagraniczny aktor / aktorka?
Nie mam chyba takiego ;)
6. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Fioletowy
7. Jaką miałaś najwyższą średnią w sq?
5,5
8. Jaki jest twój ulubiony serial i film?
Serial: Miraculum biedronka i czarny kot, Alex i spółka, Szkoła. A filmu nie mam ulubionego
9. Wolisz koty czy psy?
Zdecydowanie psy
10. Jak byś nazwała swoją córkę / syna?
Córkę nazwałabym Vanessa albo Weronika a syna nie wiem xD
A teraz pytania od Marty
1. Jak wpadłaś na pomysł by założyć bloga?
Po prostu uwielbiam pisać. Kiedyś miałam bloga z różnymi moimi wpisami i fan fiction o One Direction, a ponieważ kocham pisać i kocham BAM postanowiłam to połączyć.
2. Dlaczego taką tematykę wybrałaś?
Kocham Bars and Melody i kocham pisać więc to połączyłam
3. Czytasz książki? Jaka jest twoja ulubiona?
Uwielbiam czytać dlatego nie mam swojej ulubionej książki, ale bardzo polubiłam serię o Percym Jacksonie. Ogólnie lubię książki z romantycznym wątkiem
4. Czy uważasz że powinnam zmienić coś w moim blogu?
Szczerze to przepraszam, ale chyba jeszcze nie czytałam twojego bloga. ALe obiecuję, ze na niego zajrzę jak tylko znajdę chwilę
5. Jakiej muzyki słuchasz?
Głównie popu, ale też rapu :D (BAM, ReTo, One Direction itp.)
6. Robisz sobie makijaż? Czy uważasz że gdy ma się poniżej 15 jest to konieczne?
Tak, ale delikatny. Kreski, błyszczyk i czasami tusz do rzęs. Nie jest konieczny szczególnie, ze niektórzy z nim przesadzają.
7. Jakie krajobrazy najbardziej lubisz?
Uwielbiam zachody słońca nad morzem, które na szczęście mogę widywać.
8. Kolekcjonujesz coś? Jak tak to co?
Liściki z lekcji ;) i moje pomysły (piosenki, wierszyki, wpisy, myśli it.) prowadzę nawet pamiętnik, by kolekcjonować wspomnienia.
9. Czy myślisz że dobrze się uczysz?
Myślę że tak :D
10. Masz internetową przyjaciółkę?
Tak. Mojego kochanego Żółwika Leonardo (Asię)
11. Opowiedz o swoim jednym z największych marzeń/przeżyć.
Poszłam na koncert BAM (macie opis w jednym z wpisów) i do tego jeszcze spotkanie z pewnym człowiekiem xD
To wszystko. Teraz ja nominuję:
1. http://there-is-nothing-left-to-fear-bam.blogspot.com/
2. http://zuzannawiktoria.blogspot.com/
3. http://barsandmelodypolska1.blogspot.com/
4. http://bars-and-melody.blogspot.com/
5. Blog Klaudii. Niestety nie mam linku ;) To wszystkie nominowane. Teraz pytania dla was:
1. Jakie jest wasze największe marzenie?
2. Gdybyś mogła spędzić dzień z wybraną przez siebie osobą (jedną) to kto by to był?
3. Jaki jest twój ulubiony aktor/ aktorka (polski lub zagraniczny)?
4. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
5. Kto jest twoim autorytetem?
6. Jakie jest twoje hobby?
7. Jakiego wydarzenia/ dnia nie możesz się doczekać?
8. Czy piszesz coś jeszcze poza blogiem?
9. Masz jakieś swoje maskotki ulbuione?
10. Ile chciałabyś mieć dzieci i jak one by się nazywały?
To wszystkie pytania jakie dla was mam. Rozdział pojawi się już niedługo. Buziaki Misiaki :*
Bardzo dziękuję za nominację Asi i Marcie. Uwielbiam was dziewczyny <3
Najpierw pytania od Asi
1. Trenujesz coś? (piłka nożna, balet etc.)
W tej chwili nie, ale kiedyś trenowałam parkour i lubię czasami pograć w nogę i tańczyć (jak jestem sama w domu xD)
2. Masz zwierzaka?
Tak. Królika który zachowuje się jak pies.
3. Jakich masz idoli?
BAM, One Direction, ReTo, Marcin Dubiel, Naruciak, Stuu... to chyba wszystko xD
4. Lubisz muzykę?
Kocham. Nie wiem co bym zrobiła bez muzyki
5. Jaki jest twój ulubiony zagraniczny aktor / aktorka?
Nie mam chyba takiego ;)
6. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Fioletowy
7. Jaką miałaś najwyższą średnią w sq?
5,5
8. Jaki jest twój ulubiony serial i film?
Serial: Miraculum biedronka i czarny kot, Alex i spółka, Szkoła. A filmu nie mam ulubionego
9. Wolisz koty czy psy?
Zdecydowanie psy
10. Jak byś nazwała swoją córkę / syna?
Córkę nazwałabym Vanessa albo Weronika a syna nie wiem xD
A teraz pytania od Marty
1. Jak wpadłaś na pomysł by założyć bloga?
Po prostu uwielbiam pisać. Kiedyś miałam bloga z różnymi moimi wpisami i fan fiction o One Direction, a ponieważ kocham pisać i kocham BAM postanowiłam to połączyć.
2. Dlaczego taką tematykę wybrałaś?
Kocham Bars and Melody i kocham pisać więc to połączyłam
3. Czytasz książki? Jaka jest twoja ulubiona?
Uwielbiam czytać dlatego nie mam swojej ulubionej książki, ale bardzo polubiłam serię o Percym Jacksonie. Ogólnie lubię książki z romantycznym wątkiem
4. Czy uważasz że powinnam zmienić coś w moim blogu?
Szczerze to przepraszam, ale chyba jeszcze nie czytałam twojego bloga. ALe obiecuję, ze na niego zajrzę jak tylko znajdę chwilę
5. Jakiej muzyki słuchasz?
Głównie popu, ale też rapu :D (BAM, ReTo, One Direction itp.)
6. Robisz sobie makijaż? Czy uważasz że gdy ma się poniżej 15 jest to konieczne?
Tak, ale delikatny. Kreski, błyszczyk i czasami tusz do rzęs. Nie jest konieczny szczególnie, ze niektórzy z nim przesadzają.
7. Jakie krajobrazy najbardziej lubisz?
Uwielbiam zachody słońca nad morzem, które na szczęście mogę widywać.
8. Kolekcjonujesz coś? Jak tak to co?
Liściki z lekcji ;) i moje pomysły (piosenki, wierszyki, wpisy, myśli it.) prowadzę nawet pamiętnik, by kolekcjonować wspomnienia.
9. Czy myślisz że dobrze się uczysz?
Myślę że tak :D
10. Masz internetową przyjaciółkę?
Tak. Mojego kochanego Żółwika Leonardo (Asię)
11. Opowiedz o swoim jednym z największych marzeń/przeżyć.
Poszłam na koncert BAM (macie opis w jednym z wpisów) i do tego jeszcze spotkanie z pewnym człowiekiem xD
To wszystko. Teraz ja nominuję:
1. http://there-is-nothing-left-to-fear-bam.blogspot.com/
2. http://zuzannawiktoria.blogspot.com/
3. http://barsandmelodypolska1.blogspot.com/
4. http://bars-and-melody.blogspot.com/
5. Blog Klaudii. Niestety nie mam linku ;) To wszystkie nominowane. Teraz pytania dla was:
1. Jakie jest wasze największe marzenie?
2. Gdybyś mogła spędzić dzień z wybraną przez siebie osobą (jedną) to kto by to był?
3. Jaki jest twój ulubiony aktor/ aktorka (polski lub zagraniczny)?
4. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
5. Kto jest twoim autorytetem?
6. Jakie jest twoje hobby?
7. Jakiego wydarzenia/ dnia nie możesz się doczekać?
8. Czy piszesz coś jeszcze poza blogiem?
9. Masz jakieś swoje maskotki ulbuione?
10. Ile chciałabyś mieć dzieci i jak one by się nazywały?
To wszystkie pytania jakie dla was mam. Rozdział pojawi się już niedługo. Buziaki Misiaki :*
środa, 20 kwietnia 2016
Najlepszy sen
To był najlepszy sen na świecie i chce wam o nim opowiedzieć. A do tego był mega realistyczny tak, jakbym naprawdę tam była. Więc było tak:
Skończył się koncert, który był w Gdańsku (19.03 <3) Ja z koleżankami jeszcze zostałyśmy. Stałam z jedną moją przyjaciółką przy barierkach. Wtedy zauważyłam Asię i się z nią przywitałam (pozdrawiam cie żółwiku). Potem wróciłam na miejsce i zauważyłam Leo. On do mnie podszedł i mnie przytulił. To było takie miłe i czuć było od niego ciepło. Dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam: "Kocham cię". On też dał mi buziaka. Wtedy podszedł Charlie. Jego też przytuliłam i powiedziałam to samo i też dałam buziaka w policzek i także go dostałam. On przytulił też tą moją przyjaciółkę i chciał jej dać buziaka, ale ona się odsunęła. Ja wtedy powiedziałam mu: "She has a boyfriend". A on, co mnie zdziwiło, odpowiedział: 'Ya. It`s stupid". Potem razem z Charliem usiedliśmy przy długim stole. Rozmawialiśmy chwilę i wtedy przyszedł Leo i usiadł na stole, żeby być naprzeciwko nas. Powiedział, że jego ciocia powiedziała, że jest zakręcony, ale tak jakby twierdziła, że się właśnie zakochał. Wtedy im powiedziałam o tych listach, które przekazały im moje koleżanki (Dziękuję wam dziewczyny. Pozdrawiam Oliwię i mojego kochanego żółwika). Poprosiłam żeby je przeczytali, a oni powiedzieli, ze to zrobią. I wtedy zauważyłam, że moja koleżanka jest jakaś dziwna i zaczęła płakać. Wzięłam ją na bok i zapytałam o co chodzi. Na początku nie chciała mi powiedzieć, a potem jak obiecałam, że nikomu nie powiem, to powiedziała mi, że teraz chciałaby, żeby Charlie ją pocałował w policzek. Później wróciłyśmy na miejsce. Chłopacy znów byli przy barierkach. Leo przytulił mnie i pocałował w policzek, a potem tak samo Charlie. Potem zrobiliśmy sobie zdjęcie we trójkę, bo moja kol jakoś nagle znikła. I wtedy ktoś moim telefonem robił mi zdjęcie najpierw jak stałam z chłopakami, potem jak ich przytulam, apotem jak dawali mi buziaki w policzek.Potem zrobiliśmy sobie selfie, jak już moja kol była. I wtedy Charlie dał jej buziaka w policzek. Ja powiedziałam do eo: "Kocham cię", a on mnie przytulił i potem popatrzał mi w oczy i powiedział: "Kocham cię bardziej". I wtedy musieli już iść, ale poprosiłam jeszcze o autografy. Dali mi je z chęcią. Wtedy jeszcze raz ich po kolei przytuliłam i dałam po całusie w policzek i wtedy Leo nie chciał mnie puścić. I przypomniałam im o mojej piosence i liście, a oni obiecali ją przeczytać. Podałam im swój numer telefonu i e-mail i obiecali, że jak tylko przeczytają to powiedzą mi co o niej myślą. Wtedy przytuliłam ich i się obudziłam
Ten sen był tak realistyczny, że myślałam, ze to sie dzieje naprawdę, a gdy się obudziłam to musiałam sobie chwilę uświadamiać, że to tylko sen.
Wydaje mi się, że to była tylko 1 część tego snu. Jeju jak ja bym chciała żeby coś podobnego się wydarzyło. Jak wam się podobał mój sen? Piszcie czy y mieliście jakieś fajne sny z BAM, a jak tak to jakie. Chętnie poczytam. Buziaki Misiaki. :*
Skończył się koncert, który był w Gdańsku (19.03 <3) Ja z koleżankami jeszcze zostałyśmy. Stałam z jedną moją przyjaciółką przy barierkach. Wtedy zauważyłam Asię i się z nią przywitałam (pozdrawiam cie żółwiku). Potem wróciłam na miejsce i zauważyłam Leo. On do mnie podszedł i mnie przytulił. To było takie miłe i czuć było od niego ciepło. Dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam: "Kocham cię". On też dał mi buziaka. Wtedy podszedł Charlie. Jego też przytuliłam i powiedziałam to samo i też dałam buziaka w policzek i także go dostałam. On przytulił też tą moją przyjaciółkę i chciał jej dać buziaka, ale ona się odsunęła. Ja wtedy powiedziałam mu: "She has a boyfriend". A on, co mnie zdziwiło, odpowiedział: 'Ya. It`s stupid". Potem razem z Charliem usiedliśmy przy długim stole. Rozmawialiśmy chwilę i wtedy przyszedł Leo i usiadł na stole, żeby być naprzeciwko nas. Powiedział, że jego ciocia powiedziała, że jest zakręcony, ale tak jakby twierdziła, że się właśnie zakochał. Wtedy im powiedziałam o tych listach, które przekazały im moje koleżanki (Dziękuję wam dziewczyny. Pozdrawiam Oliwię i mojego kochanego żółwika). Poprosiłam żeby je przeczytali, a oni powiedzieli, ze to zrobią. I wtedy zauważyłam, że moja koleżanka jest jakaś dziwna i zaczęła płakać. Wzięłam ją na bok i zapytałam o co chodzi. Na początku nie chciała mi powiedzieć, a potem jak obiecałam, że nikomu nie powiem, to powiedziała mi, że teraz chciałaby, żeby Charlie ją pocałował w policzek. Później wróciłyśmy na miejsce. Chłopacy znów byli przy barierkach. Leo przytulił mnie i pocałował w policzek, a potem tak samo Charlie. Potem zrobiliśmy sobie zdjęcie we trójkę, bo moja kol jakoś nagle znikła. I wtedy ktoś moim telefonem robił mi zdjęcie najpierw jak stałam z chłopakami, potem jak ich przytulam, apotem jak dawali mi buziaki w policzek.Potem zrobiliśmy sobie selfie, jak już moja kol była. I wtedy Charlie dał jej buziaka w policzek. Ja powiedziałam do eo: "Kocham cię", a on mnie przytulił i potem popatrzał mi w oczy i powiedział: "Kocham cię bardziej". I wtedy musieli już iść, ale poprosiłam jeszcze o autografy. Dali mi je z chęcią. Wtedy jeszcze raz ich po kolei przytuliłam i dałam po całusie w policzek i wtedy Leo nie chciał mnie puścić. I przypomniałam im o mojej piosence i liście, a oni obiecali ją przeczytać. Podałam im swój numer telefonu i e-mail i obiecali, że jak tylko przeczytają to powiedzą mi co o niej myślą. Wtedy przytuliłam ich i się obudziłam
Ten sen był tak realistyczny, że myślałam, ze to sie dzieje naprawdę, a gdy się obudziłam to musiałam sobie chwilę uświadamiać, że to tylko sen.
Wydaje mi się, że to była tylko 1 część tego snu. Jeju jak ja bym chciała żeby coś podobnego się wydarzyło. Jak wam się podobał mój sen? Piszcie czy y mieliście jakieś fajne sny z BAM, a jak tak to jakie. Chętnie poczytam. Buziaki Misiaki. :*
A tak wogóle to piszcie czy chcecie relcje z Meet up z youtuberami, który będzie w czerwcu, na który się wybieram i na którym spotkam mojego kochanego żółwika Leonardo. Chcemy strolować ludzi, ale t niespodzianka, bo może czyta to ktoś kto wybiera się do Gdańska.
sobota, 16 kwietnia 2016
Rozdział 23
Gdy zaczęło robić się ciemno postanowiliśmy wracać. Szliśmy powoli, trzymając się za ręce. Księżyc świecił jasno. Jednak moją głowę zaprzątały ciemne myśli. Nie wiedziałam jak to teraz będzie. Chciałam tylko żeby się ułożyło, le wiedziałam, że teraz to niemożliwe.
*Asia*
Odwróciłam się, a tam stał Charlie. Trzymał w ręku czerwoną róże. Uśmiechnął się do mnie. Podszedł, ukląkł i wręczył mi kwiat. Wzięłam go trzęsącymi się rękoma. W oczach miałam łzy. Wstał, przytulił mnie, a potem pocałował. Tego mi brakowało. Wplotłam dłonie w jego włosy. Nie chciałam się od niego odsuwać. On trzymał mnie w mocnym uścisku. Po chwili wsunął ręce pod moja bluzkę i sunął rękoma po moich plecach.
*Charlie*
Brakowało mi tego ciepła. Brakowało mi jej pocałunków. To był błąd, że się od niej odsunąłem. Bałem się, że mi nie wybaczy. Na szczęście zapowiadało się dobrze. Miałem nadzieję, że tak zostanie.
Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki. Odsunąłem się niechętnie od dziewczyny. Spojrzałem na otwierające się drzwi i ujrzałem parę brunetów wchodzących do środka. Byli uśmiechnięci i trzymali się za ręce. Cieszyłem się ich szczęściem. To było niezwykłe jak bardzo ta dwójka do siebie pasowała.
*Leondre*
Wszedłem razem z Wiktorią do środka. Tam zauważyliśmy Asię i Charliego. Byli przytuleni. Zdziwiliśmy się odrobinę. Nie wiedziałem o co chodzi. Poprosiłem Charliego na bok, żeby z nim porozmawiać. Opowiedział mi wszystko. Wysłuchałem go, po czym zacząłem zastanawiać się nad tym, co mu odpowiedzieć i doradzić.
To nie było proste. Nie wiedziałem co miał zrobić.
*Wiktoria*
Asia opowiedziała mi wszystko. Przytuliłam ją i powiedziałam, że wszytko będzie dobrze.
- Wiesz co?
- Tal?- spytałam.
- Zastanawiam się nad jednym. Co z Oliwią? Przecież mówił, że nie może przestać o niej myśleć.
- Nie wiem, ale ty nie powinnaś się tym przejmować.
- Może masz....- w tym momencie rozległ się dzwonek.- Przepraszam dostałam SMS.
- Kto to?
- Oliwia.
- I co pisze?
- Że tak łatwo nie odpuści sobie Charliego.
- Ciekawe co ona kombinuje.
- Nie wiem, ale się boję.
- Spokojnie. Nic nam nie zrobi.
- Mam nadzieję.
*Jake*
- Julia?
- Tak?
- Możemy już wrócić do domu?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo mój plan dopiero wciela się w życie. Teraz nie mam czasu na twoje marudzenie. Dostałam ważne informacje i muszę iść coś załatwić.
- Ale co?
- Nieistotne dla ciebie. Dowiesz się w swoim czasie- powiedziała i wyszła.
Napisałem do Wiktorii z prośbą o spotkanie. Od razu się zgodziła. Po pół godzinie była na miejscu.
- Hejka- przytuliłem ją na powitanie.
- Cześć Jake. Co tam?
- W sumie to chciałem się z tobą spotkać żeby cię ostrzec.
- Przed czym?- zapytała zdziwiona.
- Przed moją siostrą. Ona coś kombinuje. Właśnie się o tym dowiedziałem, ale nie do końca wiem co. Jak tylko się czegoś dowiem to dam ci znać.
- Dziękuję- przytuliła mnie.- Jesteś naprawdę kochany. Nie wiem jakim cudem możecie być rodzeństwem.
- No..- smutno się uśmiechnąłem.- Jakoś tak wyszło. Kocham moją siostrę, ale czasami nie rozumiem jej chęci zemsty.
- Może naprawdę poczuła się skrzywdzona?
- Nie wiem. Będę musiał już iść, bo ona pewnie zaraz wróci, a zdziwi się, jak mie nie będzie.
- No dobrze. To do zobaczenia Jake i jeszcze raz bardzo ci dziękuję- pocałowała mnie w policzek.
- Spoko- uśmiechnąłem się.
W drodze powrotnej myślałem tylko o niej. Jej piękne brązowe oczy, sposób w jaki się uśmiecha...
*Karol*
Chciałem zobaczyć się z Julią, ale wiedziałem, że ciągle jeździ za tymi chłopakami. Nie wiedziałem co z tym zrobić. Co ona w nim widziała? Tępy laluś i tyle. (not od autora Przepraszam nie chciałam obrazić Leondre). Mam nadzieję, że jak najszybciej uda jej się zemsta i do mnie wróci. Chociaż....
*******************************************************
Hejka! Tak wiem, krótki rozdział, ale w poniedziałek, wtorek i środę mam testy i muszę się uczyć. Po testach rozdział będą dłuższe i częściej będą się pojawiały. Szczególnie, że mam super pomysł na dalsze losy bohaterów. Ale wy też zgadujcie co może się wydarzyć. HA! Karol powrócił. Właśnie dzięki jednemu komentarzowi ogarnęłam, że dawno go nie było (mianowicie odkąd oni wyjechali w trasę). Buziaki Misiaki i do natsepnego
*Asia*
Odwróciłam się, a tam stał Charlie. Trzymał w ręku czerwoną róże. Uśmiechnął się do mnie. Podszedł, ukląkł i wręczył mi kwiat. Wzięłam go trzęsącymi się rękoma. W oczach miałam łzy. Wstał, przytulił mnie, a potem pocałował. Tego mi brakowało. Wplotłam dłonie w jego włosy. Nie chciałam się od niego odsuwać. On trzymał mnie w mocnym uścisku. Po chwili wsunął ręce pod moja bluzkę i sunął rękoma po moich plecach.
*Charlie*
Brakowało mi tego ciepła. Brakowało mi jej pocałunków. To był błąd, że się od niej odsunąłem. Bałem się, że mi nie wybaczy. Na szczęście zapowiadało się dobrze. Miałem nadzieję, że tak zostanie.
Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki. Odsunąłem się niechętnie od dziewczyny. Spojrzałem na otwierające się drzwi i ujrzałem parę brunetów wchodzących do środka. Byli uśmiechnięci i trzymali się za ręce. Cieszyłem się ich szczęściem. To było niezwykłe jak bardzo ta dwójka do siebie pasowała.
*Leondre*
Wszedłem razem z Wiktorią do środka. Tam zauważyliśmy Asię i Charliego. Byli przytuleni. Zdziwiliśmy się odrobinę. Nie wiedziałem o co chodzi. Poprosiłem Charliego na bok, żeby z nim porozmawiać. Opowiedział mi wszystko. Wysłuchałem go, po czym zacząłem zastanawiać się nad tym, co mu odpowiedzieć i doradzić.
To nie było proste. Nie wiedziałem co miał zrobić.
*Wiktoria*
Asia opowiedziała mi wszystko. Przytuliłam ją i powiedziałam, że wszytko będzie dobrze.
- Wiesz co?
- Tal?- spytałam.
- Zastanawiam się nad jednym. Co z Oliwią? Przecież mówił, że nie może przestać o niej myśleć.
- Nie wiem, ale ty nie powinnaś się tym przejmować.
- Może masz....- w tym momencie rozległ się dzwonek.- Przepraszam dostałam SMS.
- Kto to?
- Oliwia.
- I co pisze?
- Że tak łatwo nie odpuści sobie Charliego.
- Ciekawe co ona kombinuje.
- Nie wiem, ale się boję.
- Spokojnie. Nic nam nie zrobi.
- Mam nadzieję.
*Jake*
- Julia?
- Tak?
- Możemy już wrócić do domu?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo mój plan dopiero wciela się w życie. Teraz nie mam czasu na twoje marudzenie. Dostałam ważne informacje i muszę iść coś załatwić.
- Ale co?
- Nieistotne dla ciebie. Dowiesz się w swoim czasie- powiedziała i wyszła.
Napisałem do Wiktorii z prośbą o spotkanie. Od razu się zgodziła. Po pół godzinie była na miejscu.
- Hejka- przytuliłem ją na powitanie.
- Cześć Jake. Co tam?
- W sumie to chciałem się z tobą spotkać żeby cię ostrzec.
- Przed czym?- zapytała zdziwiona.
- Przed moją siostrą. Ona coś kombinuje. Właśnie się o tym dowiedziałem, ale nie do końca wiem co. Jak tylko się czegoś dowiem to dam ci znać.
- Dziękuję- przytuliła mnie.- Jesteś naprawdę kochany. Nie wiem jakim cudem możecie być rodzeństwem.
- No..- smutno się uśmiechnąłem.- Jakoś tak wyszło. Kocham moją siostrę, ale czasami nie rozumiem jej chęci zemsty.
- Może naprawdę poczuła się skrzywdzona?
- Nie wiem. Będę musiał już iść, bo ona pewnie zaraz wróci, a zdziwi się, jak mie nie będzie.
- No dobrze. To do zobaczenia Jake i jeszcze raz bardzo ci dziękuję- pocałowała mnie w policzek.
- Spoko- uśmiechnąłem się.
W drodze powrotnej myślałem tylko o niej. Jej piękne brązowe oczy, sposób w jaki się uśmiecha...
*Karol*
Chciałem zobaczyć się z Julią, ale wiedziałem, że ciągle jeździ za tymi chłopakami. Nie wiedziałem co z tym zrobić. Co ona w nim widziała? Tępy laluś i tyle. (not od autora Przepraszam nie chciałam obrazić Leondre). Mam nadzieję, że jak najszybciej uda jej się zemsta i do mnie wróci. Chociaż....
*******************************************************
Hejka! Tak wiem, krótki rozdział, ale w poniedziałek, wtorek i środę mam testy i muszę się uczyć. Po testach rozdział będą dłuższe i częściej będą się pojawiały. Szczególnie, że mam super pomysł na dalsze losy bohaterów. Ale wy też zgadujcie co może się wydarzyć. HA! Karol powrócił. Właśnie dzięki jednemu komentarzowi ogarnęłam, że dawno go nie było (mianowicie odkąd oni wyjechali w trasę). Buziaki Misiaki i do natsepnego
niedziela, 3 kwietnia 2016
Rozdział 22
Była to piosenka Wiktorii, którą ona śpiewała. Bardzo mi się spodobała. Po wysłuchaniu płyty, poszedłem obudzić moją księżniczkę. Spała słodko. Położyłem się obok niej i przytuliłem, a potem szepnąłem do ucha:
- Wstawaj księżniczko.
- Jeszcze pięć minut.
- Budź się śpiochu.
- No dobrze- usiadła obok mnie i pocałowała mnie w usta.
- Piękna była.
- Ale co?
- Twoja piosenka. Właśnie jej wysłuchałem.
- Serio? Cieszę się, że ci się spodobała.
- Jak mogła mi się nie spodobać? Piszesz świetnie. To jest piękne.
- Ooo jesteś słodki- przytuliła mnie.
Poszliśmy razem na śniadanie. Zrobiliśmy kanapki, a po posiłku wybraliśmy się na spacer.
*Asia*
Obudziłam się, a przed twarzą ujrzałam wielkie czerwone serce z napisem: "Kocham cię księżniczko". Wzięłam serce do ręki i mu się przyjrzałam. Nie było w nim nic specjalnego. Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać.
Następnie zjadłam szybkie śniadanie i postanowiłam pójść pobiegać. Zapomniałam wziąć telefonu, więc po niego wróciłam. Ułożyłam playlistę, podłączyłam słuchawki i już miałam wychodzić, gdy zauważyłam kartkę z moim imieniem. Wzięłam ją do ręki i rozłożyłam. Widniały na niej pięknie napisane słowa:
" Kocham cię księżniczko. Nie zapominaj o tym."
I mamy kolejny rozdział <3 Mam nadzieję, że się spodobał. Buziaki Misiaki
- Wstawaj księżniczko.
- Jeszcze pięć minut.
- Budź się śpiochu.
- No dobrze- usiadła obok mnie i pocałowała mnie w usta.
- Piękna była.
- Ale co?
- Twoja piosenka. Właśnie jej wysłuchałem.
- Serio? Cieszę się, że ci się spodobała.
- Jak mogła mi się nie spodobać? Piszesz świetnie. To jest piękne.
- Ooo jesteś słodki- przytuliła mnie.
Poszliśmy razem na śniadanie. Zrobiliśmy kanapki, a po posiłku wybraliśmy się na spacer.
*Asia*
Obudziłam się, a przed twarzą ujrzałam wielkie czerwone serce z napisem: "Kocham cię księżniczko". Wzięłam serce do ręki i mu się przyjrzałam. Nie było w nim nic specjalnego. Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać.
Następnie zjadłam szybkie śniadanie i postanowiłam pójść pobiegać. Zapomniałam wziąć telefonu, więc po niego wróciłam. Ułożyłam playlistę, podłączyłam słuchawki i już miałam wychodzić, gdy zauważyłam kartkę z moim imieniem. Wzięłam ją do ręki i rozłożyłam. Widniały na niej pięknie napisane słowa:
" Kocham cię księżniczko. Nie zapominaj o tym."
Bardzo mnie to zdziwiło. Włożyłam kartkę do bluzy, którą ubrałam zamiast kurtki i wyszłam. Włączyłam piosenki i zaczęłam biegać. Po dziesięciu minutach dotarłam do parku. Zatrzymałam się na chwilę przy drzewie, a tam zobaczyłam przyklejoną różę z kartką, na której było moje imię. Zabrałam kwiat bardzo zdziwiona. Całe te zdarzenia zaczęły mnie niepokoić. Co to wszystko miało znaczyć? Kto zostawiał te kartki i skąd wiedział, gdzie będę? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, gdy usłyszałam moja ulubioną piosenką, a mianowicie: Remo ft Doniu & Young Multi - Play Live. To mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Zignorowałam to i zaczęłam biegać dalej.
Biegałam jeszcze chwilę, po czym poszłam kupić wodę. Wychodząc ze sklepu coś przykuło moją uwagę. Na przeciwko wejścia, przy fontannie stało kilka bukietów kwiatów ułożonych w moje imię. Między nimi leżała kartka w kształcie serca. Wzięłam ją i odwróciłam, a tam świecące litery głosiły: "Kocham cię najbardziej na świecie". Zrobiłam zdjęcie i wzięłam kartkę. Chciałam wszystko później na spokojnie przeanalizować, bo teraz nie miałam na to siły. Może później pomoże mi Wiktoria. Teraz postanowiłam już wracać. Byłam zmęczona. Po powrocie wzięłam prysznic i przebrałam się w dres. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się....
*Wiktoria*
Na spacerze było cudownie. Bawiliśmy się świetnie.
************************************************************I mamy kolejny rozdział <3 Mam nadzieję, że się spodobał. Buziaki Misiaki
sobota, 26 marca 2016
Rozdział 21 cz.2
*Wiktoria*
Trzymałam w ręku prezent, który kupiłam już dawno tylko o nim zapomniałam. Chciałam go dać Leo teraz. Miałam nadzieję, że mu się spodoba.
Szłam za nim, ale nie wiedziałam dokąd się udajemy. Leondre był tajemniczy i nie chciał mi tego powiedzieć. W końcu dotarliśmy do jakiegoś domku. Był śliczny. Taka mała drewniana chatka. miała śliczny taras. Bardzo mi się to spodobało.
Usiedliśmy, a po chwili Leo na chwilę odszedł. Rozejrzałam się na około. Było cudownie. Słońce świeciło. Po chwili brunet wrócił, niosąc w ręce tacę. Były na niej różne smakołyki.
- Proszę księżniczko. Smacznego.
- Dziękuję, ale.... z jakiej to okazji?
- No.... Nasza rocznica. Jesteśmy razem już od miesiąca.
- Ooo pamiętałeś? Jesteś cudowny. Jesteś chyba jedynym chłopakiem, który pamięta o takich rzeczach. Dziękuję- podeszłam do niego, objęłam go ramionami wokół szyi i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. On przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął między pocałunkami.
- To ty jesteś cudowna. Mam prezent.
- No nie mogę. Najpierw niespodzianka, a teraz jeszcze prezent? Jesteś najlepszym chłopakiem we wszechświecie. Kocham cię.
- Kocham cię bardziej- powiedział po polsku- A teraz poczekaj chwilkę.
- Oczywiście- uśmiechnęłam się. W tym czasie wyciągnęłam mój prezent i położyłam na stoliku.
Po chwili wrócił niosąc przed sobą ogromnego misia, który był większy od niego.
Niesamowicie się wzruszyłam. Pobiegłam, żeby go przytulić, ale nie mogłam go znaleźć. Nagle usłyszałam jego perlisty śmiech. Obróciłam się, a on siedział na ławeczce. Podbiegłam i mocno go przytuliłam.
- ja też mam dla ciebie prezent. Proszę- podałam mu pudełeczko. Od rayu je otworzył.
- WOW- w środku była płyta, album ze zdjęciami i koszulka z naszym zdjęciem. Na płycie były utwory, których wspólnie słuchaliśmy odkąd się poznaliśmy i jeden szczególny numer. Chłopak spojrzał na listę.
- Co to jest "Niespodzianka"? Nie pamiętam takiej piosenki.
- To coś wyjątkowego.
- Ooo będę musiał posłuchać.
- Hahaha, ale nie teraz.
- Chyba masz rację- przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Objęłam go za szyje.
*Asia*
Postanowiłam podejść do nich i z nimi porozmawiać. Tak nie mogło być. Kochałam tego chłopaka i nie chciałam go stracić. Nie w taki sposób.
- Hej Charlie. Cześć Oliwia.
- Asia? Co ty tu robisz?
- Chciałam z tobą porozmawiać. To nie może się tak skończyć. Proszę.
- Ja... Ja.... Już nic nie wiem.
- Przestań mu mącić w głowie. Skoro cię rzucił to znaczy, że jest zdecydowany.
- Zdecydowany? A może pod presją?
- Dziewczyny uspokójcie się. Ja... Muszę to przemyśleć. Dacie mi czas?
- Jasne- odpowiedziałam od razu.
- No ok- powiedziała Oliwia.
Obie udałyśmy się w swoje strony. Charlie został tam. Po powrocie od razu się położyłam. Nie chciałam już o niczym myśleć. Gdy już zasypiałam, usłyszałam jak ktoś do mnie podchodzi i pochyla się nade mną. Po chwili usłyszałam ciszy szept:
- Przepraszam cię. Nie wiem co mi odbiło. Wybacz mi- i pocałował mnie w policzek. Nie chciałam na razie nic mówić. Udawałam, że już śpię.
*Charlie*
Miałem plan. Nie wiedziałem jeszcze czy na pewno wyjdzie, ale byłem gotów zaryzykować. To było jedyne wyjście.
*Leo*
Wróciliśmy dość późno. Charlie i Asia już spali. My też szybko przebraliśmy się w piżamy i położyliśmy.
Rano wstałem dosyć wcześnie. Postanowiłem przesłuchać płytę od Wiktorii. Bardzo podobały mi się te utwory. Zaraz miał nadejść ostatni, zatytułowany "Niespodzianka". Było to.....
****************************************************************************
\Tak wiem, jestem polsatem. Też was kocham xDD No.. Ale rozdział już jest. Niedługo pojawi się następny i zaległe imaginy, ale teraz lecę gotować :* Jeżeli ktoś pisał do mnie wersję wydarzeń, a ona się sprawdziła to napiszcie w kom. Bo nie wiem gdzie mi pisaliście trochę to zgubiłam xDD
Także Wesołych Świąt, bogatego zająca i mokrego dyngusa. Buziaki Misiaki
Trzymałam w ręku prezent, który kupiłam już dawno tylko o nim zapomniałam. Chciałam go dać Leo teraz. Miałam nadzieję, że mu się spodoba.
Szłam za nim, ale nie wiedziałam dokąd się udajemy. Leondre był tajemniczy i nie chciał mi tego powiedzieć. W końcu dotarliśmy do jakiegoś domku. Był śliczny. Taka mała drewniana chatka. miała śliczny taras. Bardzo mi się to spodobało.
Usiedliśmy, a po chwili Leo na chwilę odszedł. Rozejrzałam się na około. Było cudownie. Słońce świeciło. Po chwili brunet wrócił, niosąc w ręce tacę. Były na niej różne smakołyki.
- Proszę księżniczko. Smacznego.
- Dziękuję, ale.... z jakiej to okazji?
- No.... Nasza rocznica. Jesteśmy razem już od miesiąca.
- Ooo pamiętałeś? Jesteś cudowny. Jesteś chyba jedynym chłopakiem, który pamięta o takich rzeczach. Dziękuję- podeszłam do niego, objęłam go ramionami wokół szyi i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. On przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął między pocałunkami.
- To ty jesteś cudowna. Mam prezent.
- No nie mogę. Najpierw niespodzianka, a teraz jeszcze prezent? Jesteś najlepszym chłopakiem we wszechświecie. Kocham cię.
- Kocham cię bardziej- powiedział po polsku- A teraz poczekaj chwilkę.
- Oczywiście- uśmiechnęłam się. W tym czasie wyciągnęłam mój prezent i położyłam na stoliku.
Po chwili wrócił niosąc przed sobą ogromnego misia, który był większy od niego.
Niesamowicie się wzruszyłam. Pobiegłam, żeby go przytulić, ale nie mogłam go znaleźć. Nagle usłyszałam jego perlisty śmiech. Obróciłam się, a on siedział na ławeczce. Podbiegłam i mocno go przytuliłam.
- ja też mam dla ciebie prezent. Proszę- podałam mu pudełeczko. Od rayu je otworzył.
- WOW- w środku była płyta, album ze zdjęciami i koszulka z naszym zdjęciem. Na płycie były utwory, których wspólnie słuchaliśmy odkąd się poznaliśmy i jeden szczególny numer. Chłopak spojrzał na listę.
- Co to jest "Niespodzianka"? Nie pamiętam takiej piosenki.
- To coś wyjątkowego.
- Ooo będę musiał posłuchać.
- Hahaha, ale nie teraz.
- Chyba masz rację- przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Objęłam go za szyje.
*Asia*
Postanowiłam podejść do nich i z nimi porozmawiać. Tak nie mogło być. Kochałam tego chłopaka i nie chciałam go stracić. Nie w taki sposób.
- Hej Charlie. Cześć Oliwia.
- Asia? Co ty tu robisz?
- Chciałam z tobą porozmawiać. To nie może się tak skończyć. Proszę.
- Ja... Ja.... Już nic nie wiem.
- Przestań mu mącić w głowie. Skoro cię rzucił to znaczy, że jest zdecydowany.
- Zdecydowany? A może pod presją?
- Dziewczyny uspokójcie się. Ja... Muszę to przemyśleć. Dacie mi czas?
- Jasne- odpowiedziałam od razu.
- No ok- powiedziała Oliwia.
Obie udałyśmy się w swoje strony. Charlie został tam. Po powrocie od razu się położyłam. Nie chciałam już o niczym myśleć. Gdy już zasypiałam, usłyszałam jak ktoś do mnie podchodzi i pochyla się nade mną. Po chwili usłyszałam ciszy szept:
- Przepraszam cię. Nie wiem co mi odbiło. Wybacz mi- i pocałował mnie w policzek. Nie chciałam na razie nic mówić. Udawałam, że już śpię.
*Charlie*
Miałem plan. Nie wiedziałem jeszcze czy na pewno wyjdzie, ale byłem gotów zaryzykować. To było jedyne wyjście.
*Leo*
Wróciliśmy dość późno. Charlie i Asia już spali. My też szybko przebraliśmy się w piżamy i położyliśmy.
Rano wstałem dosyć wcześnie. Postanowiłem przesłuchać płytę od Wiktorii. Bardzo podobały mi się te utwory. Zaraz miał nadejść ostatni, zatytułowany "Niespodzianka". Było to.....
****************************************************************************
\Tak wiem, jestem polsatem. Też was kocham xDD No.. Ale rozdział już jest. Niedługo pojawi się następny i zaległe imaginy, ale teraz lecę gotować :* Jeżeli ktoś pisał do mnie wersję wydarzeń, a ona się sprawdziła to napiszcie w kom. Bo nie wiem gdzie mi pisaliście trochę to zgubiłam xDD
Także Wesołych Świąt, bogatego zająca i mokrego dyngusa. Buziaki Misiaki
wtorek, 22 marca 2016
Relacja z koncertu +info
Hej. W sobotę 19.03.2016 był dla mnie najlepszym dniem w życiu. Przy CSG ( miejsce koncertu) było niedużo ludzi, gdy przyszłam. Lecz potem była gigantyczna kolejka. Poznałam mojego kochanego żółwika Leonardo. Żałuję, że nie krzyknęła Leonardo, ale stwierdziłam, że wzbudzi to zamieszanie. Było genialnie. Czekanie w kolejce nie było złe. Śmiałyśmy się, śpiewałyśmy i dostałam autograf od Jokera. Potem nadszedł moment wejścia. To było niesamowite uczucie, że zaraz spotkań moje aniołki. Wbiegliśmy wszyscy bardzo szybko. Nie byłam aż tak daleko. Podobał mi się nawet występ Sylwii Przybysz i Łupki. Genialny było bracia Sikorscy. Piękny występ. W którymś momencie, gdy Joker zapowiadał czymś występ, powiedział:
- Pozdrawiam dziewczynę w koronie i niebieskich okularach.
To właśnie mnie podarował. Odmachałam mu. Nie wiem za co zostałam pozdrowienia, ale było to fajne.
W końcu nadszedł najbardziej wyczekiwany moment. Weszło NAM. To było niezwykłe. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Trzymałam serduszko złożone z rąk przez prawie cały ich występ. A w pewnym momencie, gdy Leo stał po prawej stronie sceny ( lewej patrząc od nich) spojrzał mi w oczy i też pokazał serduszko. Myślałam, że zejde na zawał. To było cudowne.
Zabawne było gdy Charlie podzielił nas na dwie grupy. Ja akurat trafiłam do teamu Leondre. Ich gra w papier, kamień i nożyce gdy nikt nie mógł wygrać była mega śmieszna. Potem krzyczał team Charlie, a następnie team Leo. Wygraliśmy, a Lek śmiał się z Charles.
Jak się witał to oprócz hello i kocham Cię powiedzial: dobra zupa. Charlie się z tego śmiał. Zakładali koronę. Wysyłamy buziaki i serduszka i rewelacyjnie śpiewali. Chętnie powtorzylabym to. To był najlepszy dzień w moim życiu. A mój żółwie powiedział, że ktoś rozpoznał ją dzięki temu, że ona piszę bloga. Gratuluję zółwiku.
Teraz info. Rozdział pojawi się wkrótce tak samo jak zaległe nagrody. Konkurs na zgarnięcia dalszych losów bohaterów trwa. Powodzenia. Zapraszam Was na kanał na yt, który prowadzę z przyjaciółkami. JWixMix JWixMix. Dziękuję ze tu jesteście. Buziaki Misiaki i do usłyszenia/ zobaczenia w kolejnym rozdziale.
P. S Jeżeli byliście na koncercie lub macie inną ciekawą historię to piszcie je w komentarzach. Chętnie poczytam. Możecie też na priv. A najciekawsze wrzucę na bloga 😁😁😁😄😄😄😄😀😀😀🎵🎵🎵🎶🎶🎶🎶👑👑👑👑
- Pozdrawiam dziewczynę w koronie i niebieskich okularach.
To właśnie mnie podarował. Odmachałam mu. Nie wiem za co zostałam pozdrowienia, ale było to fajne.
W końcu nadszedł najbardziej wyczekiwany moment. Weszło NAM. To było niezwykłe. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Trzymałam serduszko złożone z rąk przez prawie cały ich występ. A w pewnym momencie, gdy Leo stał po prawej stronie sceny ( lewej patrząc od nich) spojrzał mi w oczy i też pokazał serduszko. Myślałam, że zejde na zawał. To było cudowne.
Zabawne było gdy Charlie podzielił nas na dwie grupy. Ja akurat trafiłam do teamu Leondre. Ich gra w papier, kamień i nożyce gdy nikt nie mógł wygrać była mega śmieszna. Potem krzyczał team Charlie, a następnie team Leo. Wygraliśmy, a Lek śmiał się z Charles.
Jak się witał to oprócz hello i kocham Cię powiedzial: dobra zupa. Charlie się z tego śmiał. Zakładali koronę. Wysyłamy buziaki i serduszka i rewelacyjnie śpiewali. Chętnie powtorzylabym to. To był najlepszy dzień w moim życiu. A mój żółwie powiedział, że ktoś rozpoznał ją dzięki temu, że ona piszę bloga. Gratuluję zółwiku.
Teraz info. Rozdział pojawi się wkrótce tak samo jak zaległe nagrody. Konkurs na zgarnięcia dalszych losów bohaterów trwa. Powodzenia. Zapraszam Was na kanał na yt, który prowadzę z przyjaciółkami. JWixMix JWixMix. Dziękuję ze tu jesteście. Buziaki Misiaki i do usłyszenia/ zobaczenia w kolejnym rozdziale.
P. S Jeżeli byliście na koncercie lub macie inną ciekawą historię to piszcie je w komentarzach. Chętnie poczytam. Możecie też na priv. A najciekawsze wrzucę na bloga 😁😁😁😄😄😄😄😀😀😀🎵🎵🎵🎶🎶🎶🎶👑👑👑👑
środa, 16 marca 2016
Rozdział 21 cz.1
- Tylko nie chcę żebyś się na mnie wściekła, ok?
- Charlie zaczynam się martwić o co chodzi. Mów.
- No... Ja... Bo.....
- Charlie? Co jest?
- No... My... Nie.... Możemy...
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?
- Ja.... Przepraszam.
- Przepraszasz? Poważnie? A możesz mi powiedzieć dlaczego ze mną zrywasz?- widziałem, że była zła.
- No... Bo...
- Tylko mi nie mów, że jest jakaś inna. proszę cię nie mów, że mi to zrobiłeś- popatrzała na mnie wyczekująco, a ja spuściłem głowę.- Charlie... Jak mogłeś?
Z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Chciałem ją przytulić, ale się wyrwała i uciekła. Chciałem pobiec za nią, ale nie mogłem. Nie potrafiłem.Siedziałem tak i nie wiedziałem co zrobić.
*Asia*
Jak on mógł? Nie mogłam tego pojąć. Tylko... Kim była ta dziewczyna. Postanowiłam go o to zapytać. Zawróciłam, starłam łzy z oczu. Po chwili dotarłam. Charlie siedział przy stole, rozmawiając przez telefon.
- Powiedziałem jej to. Możemy się spotkać dzisiaj?
-......
Ok. Będę. Papa ślicznotko- zanim mnie zauważył szybko wyszłam.
Postanowiłam, że na własną rękę dowiem się tego. Skoro to miała być to ich pierwsza randka, to domyśliłam się, gdzie mają się spotkać. Byłam po chwili. Schowałam się. Nie minęło pięć minut, gdy ich zauważyłam. Przyjrzałam się dziewczynie. To była Oliwia. Postanowiłam.....
*************************************************************************
Hejcia! Moi drodzy to przedsmak rozdziału 21. Niestety na razie tylko tyle. Teraz kilka info.
Nie mogę się doczekać koncertu. A jak wy? Mega się cieszę.
Następne. Zgadujcie dalsze losy bohaterów. Osoby, które będą najbliżej prawdy dostaną specjalną nagrode.
Przepraszam, że część nagród za quiz jeszcze się nie pojawiła. Postaram się nadrobić to jak najszybciej.
Dalszą część wrzucę prawdopodobnie po koncercie Będę wtedy miała wspaniały humor i wenę. Tak uwarzam.
Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli.
Kocham was. Buziaki Misiaki :* <3
- Charlie zaczynam się martwić o co chodzi. Mów.
- No... Ja... Bo.....
- Charlie? Co jest?
- No... My... Nie.... Możemy...
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?
- Ja.... Przepraszam.
- Przepraszasz? Poważnie? A możesz mi powiedzieć dlaczego ze mną zrywasz?- widziałem, że była zła.
- No... Bo...
- Tylko mi nie mów, że jest jakaś inna. proszę cię nie mów, że mi to zrobiłeś- popatrzała na mnie wyczekująco, a ja spuściłem głowę.- Charlie... Jak mogłeś?
Z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Chciałem ją przytulić, ale się wyrwała i uciekła. Chciałem pobiec za nią, ale nie mogłem. Nie potrafiłem.Siedziałem tak i nie wiedziałem co zrobić.
*Asia*
Jak on mógł? Nie mogłam tego pojąć. Tylko... Kim była ta dziewczyna. Postanowiłam go o to zapytać. Zawróciłam, starłam łzy z oczu. Po chwili dotarłam. Charlie siedział przy stole, rozmawiając przez telefon.
- Powiedziałem jej to. Możemy się spotkać dzisiaj?
-......
Ok. Będę. Papa ślicznotko- zanim mnie zauważył szybko wyszłam.
Postanowiłam, że na własną rękę dowiem się tego. Skoro to miała być to ich pierwsza randka, to domyśliłam się, gdzie mają się spotkać. Byłam po chwili. Schowałam się. Nie minęło pięć minut, gdy ich zauważyłam. Przyjrzałam się dziewczynie. To była Oliwia. Postanowiłam.....
*************************************************************************
Hejcia! Moi drodzy to przedsmak rozdziału 21. Niestety na razie tylko tyle. Teraz kilka info.
Nie mogę się doczekać koncertu. A jak wy? Mega się cieszę.
Następne. Zgadujcie dalsze losy bohaterów. Osoby, które będą najbliżej prawdy dostaną specjalną nagrode.
Przepraszam, że część nagród za quiz jeszcze się nie pojawiła. Postaram się nadrobić to jak najszybciej.
Dalszą część wrzucę prawdopodobnie po koncercie Będę wtedy miała wspaniały humor i wenę. Tak uwarzam.
Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli.
Kocham was. Buziaki Misiaki :* <3
poniedziałek, 29 lutego 2016
Rozdział 20
Rozdział (nagroda) dedykuję Oliwi
*Leo*- Więc tak...... Znałem Julie już wcześniej. Byliśmy nawet blisko ze sobą. Była moją przyjaciółką. Pamiętam jak któregoś dnia przyszła do mnie i wyznała mi miłość. Zapytała czy chce być jej chłopakiem. Zgodziłem się. Nic do niej nie czułem, ale nie chciałem sprawiać jej przykrości. Potem poznałem pewną dziewczynę. Zakochałem się w niej. Spotykałem się z nią po kryjomu. Pewnego dnia.... Julia zobaczyła mnie z nią. Była wściekła. Powiedziała, że nigdy mi tego nie wybaczy. Obiecała, że się zemści za to, że igrałem jej uczuciami. Lili mi wybaczyła, ale nie chciała już ze mną być. Nie dziwiłem się jej. Potem poznałem ciebie i zrozumiałem, że to na ciebie czekałem całe życie.
- Ja....- dziewczyna wstała i odeszła.
Zaczęła biec. Próbowałem ją dogonić, ale była za szybka. Po chwili straciłem ją z oczu. Nie wiedziałem tylko dlaczego uciekła. Próbowałem się do niej dodzwonić, ale nie odbierała. Zacząłem się o nią bać. Zadzwoniłem do Asi.
- Halo?
- Co jest Leo? Czy coś się stało?- spytała sarkastycznie.
- Czyli już wiesz?
- Tak. Po co jej to mówiłeś?
- Bo chciała wiedzieć. Miałem ją okłamać?
- No.... Nie
- Właśnie. Powiedz mi tylko czy wróciła?
- Tak, wróciła. Czekamy na ciebie.
- Ok zaraz będę.
Po drodze kupiłem bukiet róż, to były jej ulubione kwiaty, i wielkiego misia. Gdy dotarłem dziewczyny już na mnie czekały. Wręczyłem prezent Wiktorii i usiadłem na przeciwko niej.
- Czemu uciekłaś?- spytałem.
- Bo.... Leo powiedziałeś mi, że byłeś zakochany w innej. I to nie tak dawno temu. Co miałam zrobić?
- No.... Rozumiem. Czy możemy porozmawiać sami?- spojrzałem pytająco na brunetkę.
- Eh... Ok - odpowiedziała i wyszła.
- Wiktoria przepraszam, że ci to powiedziałem. Nie wiedziałem, że tak zareagujesz. Nie chciałem cię po prostu okłamywać.
- Rozumiem. To zgoda?
- Jasne- podszedłem i ją pocałowałem.
- Kocham cię moja polska księżniczko.
- Kocham cię. A teraz chodźmy spać.
- Dobrze.
*Charlie*
Ciągle mam to przed oczami. Nie wiem dlaczego. O co tu chodzi? Przecież tak nie powinno być. Nagle usłyszałem tuż przy uchu:
- Charlie....- podskoczyłem przerażony. Dziewczyna popatrzała na mnie pytająco.
- Przepraszam. Po prostu się zamyśliłem i trochę mnie przestraszyłaś.
- Oj. Sorki-niewinnie się uśmiechnęła.
- Musisz mi to jakoś wynagrodzić- dziewczyna podeszła do mnie i pocałowała, a przed moimi oczami znów pojawił się ten sam obraz. Odsunąłem się.
- Co się dzieje?
- Nic. To po prostu... zmęczenie. Lepiej się już położę.
- Ok.
Położyłem się, a przed oczami ciągle miałem ten sam obraz. Wziąłem telefon do ręki i napisałem do Oliwi żebyśmy spotkali się jutro w parku. Zgodziła się.
Następnego dnia wstałem wcześnie. Szybko zjadłem śniadanie i ubrałem się. Wszyscy jeszcze spali. Chwyciłem skórzaną kurtkę i wyszedłem. Wiał wiatr, ale nie przejmowałem się tym. Dotarłem do parku i usiadłem w umówionym miejscu. Dziewczyna przyszła po chwili. Wyglądała ślicznie.
- Hej- uśmiechnęła się, a jej oczy zaświeciły.
- Cześć- przytuliłem ją.
- O czym chciałeś pogadać.
- Bo widzisz... Ja...- zacząłem się jąkać. Przybliżyłem się do niej i delikatnie pocałowałem. Dziewczyna odsunęła się zaskoczona.
- Charlie... Ty masz dziewczynę.
- Ja.... Przepraszam cię. Nie wiem co się stało. Po prostu... Od kilku dni nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie wiem co się dzieje.
- Charlie.... Jesteś wyjątkowy i cię kocham, ale... Naprawdę polubiłam Asię.
- Oliwia... Proszę nie przejmuj się tym... Ja..- zbliżyłem się i znów ją pocałowałem. Tym razem pocałunek był dłuższy, o dziewczyna go oddała.
- Musisz najpierw porozmawiać z Asią. Jak już to zrobisz... Wtedy do mnie zadzwoń- popatrzała na mnie smutnym wzrokiem. Przytuliłem ją i poszedłem w drogę powrotną. Czekała mnie najtrudniejsza rozmowa w życiu. Nie wiedziałem jak się do tego zabrać.
*Wiktoria*
Obudziłam się naprzeciwko Leo. Popatrzałam na uroczo śpiącego bruneta. Wyglądał uroczo. Wstałam po cichu i poszłam się ubrać.
Wybrałam elegancki zestaw, bo dzisiaj był ostatni dzień koncertów. Gdy wyszłam gotowa Leo kończył robić śniadanie. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek.
- Witaj królewno.
- Mmmm co tak ładnie pachnie?
- Gofry.
- Mniam.
- Siadaj. Zjemy śniadanie i uciekamy.
- Dokąd?
- Niespodzianka.
- Ok. Tylko coś wezmę.
- A co?
- Niespodzianka- uśmiechnęłam się szeroko.
W tym momencie wszedł Charlie. Nie wygląd na zbyt wesołego. Usiadł zrezygnowany przy stole.
- Coś się stało?
- Czy Asia już wstała?
- Ubiera się.
- A wy co będziecie teraz robić?
- Wychodzimy- powiedział Leo.
- Ok.
- Charlie co jest?- spytałam zmartwiona.
- Nic. Po prsotu muszę z nią porozmawiać, a nie będzie to łatwa rozmowa.
- Ok.
Chwilę później wyszliśmy, zostawiając Charliego i Asię samych.
*Asia*
Weszłam do kuchni. Charlie siedział dziwnie smutny. Pocałowałam go w policzek. Zjadłam szybko śniadanie i usiadłam na przeciwko niego.
- Asia.... Musimy porozmawiać.
- Co się stało?
- No....
***************************************************************************
Hejka! Wiem, że długo nie było rozdziału. Nie zabijajcie mnie, ale niestety nie miałam czasu. (nie ważne xD) Przepraszam, że krótki, ale w tym tygodniu mam trochę nauki. Szczególnie, że mam 3 spr pod rząd po feriach. Tak więc teraz będą częściej rozdziały i postaram się dłuższe. Ten musiałam urwać w tym momencie. Mam nadzieję, że się spodobał. Zostawiajcie komy, bo to motywuje. Buziaki Misiaki :*
poniedziałek, 8 lutego 2016
Rozdział 19
Rozdział (w ramach nagrody) dedykuję Asi :*
- Więc
było tak wracaliśmy z koncertu, gdy natknęliśmy się na Weronikę.
Znaczy na Julię. Nie chcieliśmy z nią rozmawiać, ale nas do tego
zmusiła. Przepraszamy, że to tak długo trwało.
- Leo!
Mów dokładnie co się stało- powiedziałem.
- Ok.
Więc tak: Postanowiliśmy wrócić przez park. Szliśmy powoli. Nagle zauważyliśmy Julię. Chcieliśmy po prostu odejść, ale do nas podeszła. Nie chcieliśmy się odzywać. Postanowiliśmy wyminąć ją bez słowa, ale zastawiła nam drogę. Powiedziała, że chce z nami pogadać. Groziła nam. Chciałem jej wyjaśnić, że to nie ma sensu i powinna nam dać spokój, ale nie chciała tego słuchać. Kłóciłem się z nią. Trochę nam to zajęło. Przyszedł też Jack. Próbował nas pogodzić, ale nie bardzo mu to wyszło. Skończyło się na tym, że Julia powiedziała, że nam tego nie odpuści i wszyscy pożałujemy. Nie wiem o co jej chodzi. Nie rozumiem czemu ona chce zniszczyć Wiktorii życie. Zapytałem jej o to. Zaczęła coś mówić, że to moja wina. Mówiła, że to ja wmieszałem w to Wikę. Nie wiem o co jej chodziło- popatrzył na mnie znacząco. Wiedziałem o co chodzi.- Próbuję teraz wymyślić coś żeby się odczepiła. chciała zaatakować Wiktorię. Na szczęście Jack ją powstrzymał. Jestem mu za to wdzięczny, ale myślę, że powinien spróbować przemówić swojej siostrze do rozumu.
- On się jej boi- powiedziała Wiktoria.- Naprawdę tego nie zauważyliście? On jest nią przerażony. To widać.
- Może masz rację. W sumie..... Tak. Na pewno masz rację.
- No a jak- lekko się uśmiechnęła.- Asia idziemy na spacer?
- Jasne.
Dziewczyny ubrały się i wyszły.
(Asia)
(Wiktoria)
Usiadłem z Leo i popatrzałem na niego.
- Zamierzasz im powiedzieć?
- Nie wiem. Nie chcę żeby Wiktoria znała prawdę.
- Przynajmniej będzie wiedziała o co chodzi Julii.
- Nie chcę jej tego mówić. To było.... A z resztą sam wiesz. Nie chcę żeby o tym wiedziała. Proszę obiecaj, że jej nie powiesz.
- Obiecuję, bo to ty sam musisz to zrobić. Tylko... Nie chcę okłamywać Asi.
- Jeżeli jej powiesz to Wika też się dowie.
- Dobrze. Nie powiem. Na razie, ale załatw to.
- Dobrze. Dziękuję Charlie. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
- Spoko.
*Asia*
- Wiktoria? Myślisz, że chłopacy wiedzą o co chodzi Julii?
- Nie. Dlaczego?
- Jak mówił, że nie wie o co jej chodziło to podejrzliwie popatrzał na Charliego.
- Hmm.... Nie zastanawiałam się nad tym. Może masz rację. Musimy z nimi porozmawiać.
- Tylko... Myślisz, że tak po prostu nam to powiedzą?
- No właśnie. Coś wymyślimy.
*Leondre*
Myślałem o tym, jak przekazać Wiktorii tą wiadomość. Nie chciałem tego robić. To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie potrafiłem i nie mogłem jej tego powiedzieć. Postanowiłem udać się na spacer i wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie wiedziałem co teraz począć. Szedłem alejką patrząc w chodnik i rozmyślając. Nagle przez przypadek na kogoś wpadłem. Od razu powiedziałem:
- Przepraszam, nie chciałem.
- Patrz jak...- dziewczyna popatrzała na mnie.- O Leo. Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Co u ciebie?
- Wszystko w porządku. Słyszałam, że Julia znowu was niepokoi.
- Tak. Niestety. Próbuję jakoś temu zaradzić.
- A... Powiedziałeś swojej dziewczynie?
- Nie. Nie wiem jak. Nie potrafię.
- Leo.... Akurat ty powinieneś być z nią szczery. Przecież ją kochasz.
- Tak. Tylko..... Co ja mam zrobić? Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć.
- Musisz zebrać się na odwagę. Szczerość to podstawa dobrego związku.
- Hmm... Masz rację. Dziękuję- przytuliłem dziewczynę.- Muszę już iść.
- Pa Leo. Trzymaj się i do zobaczenia.
- Jeszcze raz dzięki. Pa.
Wróciłem z powrotem. Charlie czekał na mnie. Powiedziałem mu, jaką podjąłem decyzję. Chłopak się ucieszył. Rzuciłem się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
*Jake*
- Julia?
- Co jest Jake?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. Co jest?- spytała, siadając obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Leo. I mam też pytanie. Dlaczego kazałaś mi nazywać się Weroniką?
- Co do pytania: było mi się wtedy łatwiej przygotować. Ta sprawa z Leo.... Muszę ją doprowadzić do końca.
- Dlaczego nie dasz mu spokoju?
- Za bardzo mnie skrzywdził. Ty nic nie rozumiesz.
- To mi opowiedz. Jestem twoim bratem. Dlaczego nie chcesz mi zaufać?
- To nie jest tak, że nie chcę. Po prostu... Nie potrafię o tym mówić. To jest dla mnie bardzo bolesne. Żeby móc ci opowiedzieć muszę zebrać w sobie dużą odwagę, a nie potrafię tego zrobić. Po prostu nie umiem. Musisz mnie zrozumieć. Wiem, że zawsze mi pomożesz i dziękuję ci za to, że zawsze jesteś przy mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego brata- przytuliła mnie.
- Też cię kocham Julia. Dziękuję za te miłe słowa.
*Wiktoria*
Wróciłyśmy z powrotem. Zastałam śpiącego Leo. Musiałam z nim porozmawiać, ale nie chciałam go budzić. Wyglądał uroczo. Położyłam się obok niego i przytuliłam. Pocałowałam go w nos. Lekko się przebudził. Popatrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi, zaspanymi oczkami. Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił to. Pocałował mnie namiętnie, a potem popatrzał mi głęboko w oczy. Kochałam tego szaleńca.
- Leo?
- Tak kochanie?
- Musimy porozmawiać.
- Co jest?- spytał, siadając.
- O co chodzi z tą sytuacją z Julią? Dobrze wiem, że wiesz więcej niż ja. Powiesz mi o co chodzi? Myślałam, że mi ufasz i jesteśmy że sobą szczerzy. Proszę nie pozwól mi myśleć, że jest inaczej.
- Ufam ci. Kocham cię. Jesteś osobą najważniejszą w moim życiu. Chcę być z tobą szczery, ale ta sprawa.... Nie umiem o niej tak łatwo mówić.
- Spróbujesz się przełamać? Dla mnie- chwyciłam jego rękę.
- Tak.
- To opowiesz mi?
- Oczywiście. Tylko.... Chodź.
Wziął mnie za rękę. Ubraliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Trzymał nasze dłonie splecione. Szłam za nim. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Doszliśmy do małej niebieskiej altanki. Usiedliśmy w niej. Leo popatrzał na mnie. Zbliżył się powoli i chwycił moje ręce. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie namiętnie. Nie chcieliśmy się od siebie oddalać. W końcu się odsunęłam i powiedziałam:
- Leo nie po to tu przyszliśmy.
- Wiem, ale....- popatrzałam na niego ostro.
- Leo proszę cię.
- Eh... No dobrze księżniczko. Więc tak........
*********************************************************************************
Hejka. Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam. Miałam jakieś zacięcie. Nie wiem przez co. Asia przesłała mi swoją wenę i napisała coś, ale nie wiem czy wyszło. Czekam na wasze komy i postaram się dodać next jak najszybciej. Buziaki Misiaki :*
- Zamierzasz im powiedzieć?
- Nie wiem. Nie chcę żeby Wiktoria znała prawdę.
- Przynajmniej będzie wiedziała o co chodzi Julii.
- Nie chcę jej tego mówić. To było.... A z resztą sam wiesz. Nie chcę żeby o tym wiedziała. Proszę obiecaj, że jej nie powiesz.
- Obiecuję, bo to ty sam musisz to zrobić. Tylko... Nie chcę okłamywać Asi.
- Jeżeli jej powiesz to Wika też się dowie.
- Dobrze. Nie powiem. Na razie, ale załatw to.
- Dobrze. Dziękuję Charlie. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
- Spoko.
*Asia*
- Wiktoria? Myślisz, że chłopacy wiedzą o co chodzi Julii?
- Nie. Dlaczego?
- Jak mówił, że nie wie o co jej chodziło to podejrzliwie popatrzał na Charliego.
- Hmm.... Nie zastanawiałam się nad tym. Może masz rację. Musimy z nimi porozmawiać.
- Tylko... Myślisz, że tak po prostu nam to powiedzą?
- No właśnie. Coś wymyślimy.
*Leondre*
Myślałem o tym, jak przekazać Wiktorii tą wiadomość. Nie chciałem tego robić. To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie potrafiłem i nie mogłem jej tego powiedzieć. Postanowiłem udać się na spacer i wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie wiedziałem co teraz począć. Szedłem alejką patrząc w chodnik i rozmyślając. Nagle przez przypadek na kogoś wpadłem. Od razu powiedziałem:
- Przepraszam, nie chciałem.
- Patrz jak...- dziewczyna popatrzała na mnie.- O Leo. Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Co u ciebie?
- Wszystko w porządku. Słyszałam, że Julia znowu was niepokoi.
- Tak. Niestety. Próbuję jakoś temu zaradzić.
- A... Powiedziałeś swojej dziewczynie?
- Nie. Nie wiem jak. Nie potrafię.
- Leo.... Akurat ty powinieneś być z nią szczery. Przecież ją kochasz.
- Tak. Tylko..... Co ja mam zrobić? Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć.
- Musisz zebrać się na odwagę. Szczerość to podstawa dobrego związku.
- Hmm... Masz rację. Dziękuję- przytuliłem dziewczynę.- Muszę już iść.
- Pa Leo. Trzymaj się i do zobaczenia.
- Jeszcze raz dzięki. Pa.
Wróciłem z powrotem. Charlie czekał na mnie. Powiedziałem mu, jaką podjąłem decyzję. Chłopak się ucieszył. Rzuciłem się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
*Jake*
- Julia?
- Co jest Jake?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. Co jest?- spytała, siadając obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Leo. I mam też pytanie. Dlaczego kazałaś mi nazywać się Weroniką?
- Co do pytania: było mi się wtedy łatwiej przygotować. Ta sprawa z Leo.... Muszę ją doprowadzić do końca.
- Dlaczego nie dasz mu spokoju?
- Za bardzo mnie skrzywdził. Ty nic nie rozumiesz.
- To mi opowiedz. Jestem twoim bratem. Dlaczego nie chcesz mi zaufać?
- To nie jest tak, że nie chcę. Po prostu... Nie potrafię o tym mówić. To jest dla mnie bardzo bolesne. Żeby móc ci opowiedzieć muszę zebrać w sobie dużą odwagę, a nie potrafię tego zrobić. Po prostu nie umiem. Musisz mnie zrozumieć. Wiem, że zawsze mi pomożesz i dziękuję ci za to, że zawsze jesteś przy mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego brata- przytuliła mnie.
- Też cię kocham Julia. Dziękuję za te miłe słowa.
*Wiktoria*
Wróciłyśmy z powrotem. Zastałam śpiącego Leo. Musiałam z nim porozmawiać, ale nie chciałam go budzić. Wyglądał uroczo. Położyłam się obok niego i przytuliłam. Pocałowałam go w nos. Lekko się przebudził. Popatrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi, zaspanymi oczkami. Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił to. Pocałował mnie namiętnie, a potem popatrzał mi głęboko w oczy. Kochałam tego szaleńca.
- Leo?
- Tak kochanie?
- Musimy porozmawiać.
- Co jest?- spytał, siadając.
- O co chodzi z tą sytuacją z Julią? Dobrze wiem, że wiesz więcej niż ja. Powiesz mi o co chodzi? Myślałam, że mi ufasz i jesteśmy że sobą szczerzy. Proszę nie pozwól mi myśleć, że jest inaczej.
- Ufam ci. Kocham cię. Jesteś osobą najważniejszą w moim życiu. Chcę być z tobą szczery, ale ta sprawa.... Nie umiem o niej tak łatwo mówić.
- Spróbujesz się przełamać? Dla mnie- chwyciłam jego rękę.
- Tak.
- To opowiesz mi?
- Oczywiście. Tylko.... Chodź.
Wziął mnie za rękę. Ubraliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Trzymał nasze dłonie splecione. Szłam za nim. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Doszliśmy do małej niebieskiej altanki. Usiedliśmy w niej. Leo popatrzał na mnie. Zbliżył się powoli i chwycił moje ręce. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie namiętnie. Nie chcieliśmy się od siebie oddalać. W końcu się odsunęłam i powiedziałam:
- Leo nie po to tu przyszliśmy.
- Wiem, ale....- popatrzałam na niego ostro.
- Leo proszę cię.
- Eh... No dobrze księżniczko. Więc tak........
*********************************************************************************
Hejka. Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam. Miałam jakieś zacięcie. Nie wiem przez co. Asia przesłała mi swoją wenę i napisała coś, ale nie wiem czy wyszło. Czekam na wasze komy i postaram się dodać next jak najszybciej. Buziaki Misiaki :*
poniedziałek, 1 lutego 2016
Rozdział 18
Ten rozdział dedykuję Gosi, która mnie męczyła, żebym go napisała xD Jest to jednocześnie nagroda (z konkursu)
...tam zobaczyłam jakąś dziewczynę. Zapytałam jej co tu robi, ale wtedy usłyszałam jak Wika woła:- Oliwia!- i przytuliła dziewczynę.
- Cześć- powiedziała ona.
- Asia to Oliwia, Oliwia to Asia.
- Cześć- powiedziałam.
- Hej- przywitała się brunetka.
- Co tu robisz?- spytała Wiktoria.
- Właśnie byłam na koncercie BAM, a wtedy zobaczyłam jak śpiewasz. Czemu nie pochwaliłaś się, że chodzisz z Leo? W ogóle to ślicznie śpiewasz.
- Serio? Dziękuję bardzo. Jesteś kochana- przytuliła ją.
*Wiktoria*
Przegadałam z Oliwią dobrą chwilę. Cieszyłam się, że ją widzę. Kolegowałam się z nią kiedyś. Bardzo ją lubiłam. Zauważyłam, że Asia jest jakaś przygaszona. Gdy Oliwia poszła do domu poprosiłam dziewczynę żebyśmy pogadały. Niechętnie się zgodziła.
- Co się stało? Jesteś strasznie przygaszona.
- Ja... Zerwałam z Charliem- powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza.
- Co? Dlaczego?
- Bo.... To przez Aleks. Przyszła ostatnio- powiedziała mi całe zdarzenie.
- Chodź tu- przytuliłam ją.- Wszystko będzie dobrze. Nie płacz.
- Dziękuję, że cię mam.
- Nie masz za co dziękować.
- Mam- uśmiechnęła się.
- Wiesz co? Nie powinnaś była z nim zrywać. On cię naprawdę kocha. Daj mu szansę.
- No... Może masz rację. Muszę z nim porozmawiać.
- I o to chodzi- uśmiechnęłam się.- Jak tylko tu przyjdą masz z nim pogadać, ok?
- Ok.
Siedziałyśmy do końca koncertu, słuchając jak chłopacy śpiewają. Potem przyszli cali uśmiechnięci. Brunet podszedł, przytulił mnie i pocałował. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Przytuliłam go mocno i z powiedziałam:
- Dziękuję wariacie. To była cudowna niespodzianka, ale przeraziłeś mnie, bo nigdy nie śpiewałam przed tyloma osobami.
- Wariacie? Nie możesz mnie tak nazywać- zaczął mnie łaskotać.- Ale cieszę się, że podobała ci się niespodzianka. Tylko... To był pomysł Charliego.
- Serio?
- Tak.
- Dziękuję Charlie- podbiegłam i przytuliłam blondyna.
- Hahahah nie ma za co.
- Ej. Będę zazdrosny- brunet zrobił nadąsaną minę.
- Nie możesz być zazdrosny- podeszłam i pocałowałam go.
- Hmm... Wybaczam- uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
- Charlie? Możemy gdzieś iść pogadać?- spytała Asia.
- Jasne. Chodźmy- wyszli.
Brunet przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Oddałam pocałunek, a potem lekko się odsunęłam i popatrzałam w jego piękne brązowe oczy. Tańczyły w nich iskierki szczęścia. Przytuliłam się do niego i postanowiliśmy wracać. Jednak po drodze.....
*Charlie*
Wyszedłem za dziewczyną. Usiedliśmy w innym pomieszczeniu od reszty. Popatrzyłem na nią smutnymi oczami. Dziewczyna również nie była za wesoła. Popatrzała na mnie swoimi dużymi, pięknymi oczami i powiedziała:
- Charlie.... Ja.....- nie wytrzymałem, przyciągnąłem ją i pocałowałem.
Posadziłem ją na swoich kolanach. Położyłem dłonie na jej tali i przyciągnąłem do siebie. Wplotła dłonie w moje włosy. Nie chciałem jej puszczać. Była całym moim światem. Oparłem swoje czoło o jej i popatrzałem na nią z miłością. Uśmiechnąłem się, ale był to smutny uśmiech. Posadziłem ją obok i powiedziałem:
- Przepraszam- spuściłem głowę.- Nie chciałem. Wybacz.
- Nic się nie stało. Chciałam powiedzieć, że niepotrzebnie z tobą zrywałam. Właśnie to sobie uświadomiłam. Ja.... Po prostu to była taka sytuacja i nie wiedziałam jak zareagować. Przepraszam cię. Naprawdę cię kocham. Jesteś moim całym światem. Kocham cię- przysunęła się do mnie i pocałowała.
- Też cię kocham- oddałem pocałunek.
Wziąłem ją za rękę i wróciliśmy. Brunetów jeszcze nie było. Zdziwiłem się. Asia również. Czekaliśmy na nich kiedy ktoś zapukał. Wstałem i poszedłem otworzyć. W drzwiach stała brunetka z niesamowicie niebieskimi oczami. Nie znałem jej. Podeszła do mnie i przytuliła.
- Cześć. Jestem Bambino- uśmiechnęła się.- Przepraszam za najście. Mam na Imię Oliwia. Szukałam Wiktorii.
- Nie ma jej. Właśnie na nią czekamy. Skąd ją znasz?
- Poznałyśmy się w przedszkolu. Powiedziała, że mogę później do niej przyjść. O cześć Asia- odezwała się do mojej dziewczyny.
- Hej Oliwia. Wejdź. Możesz zaczekać z nami.
- Dziękuję- usiedliśmy wszyscy razem przy pysznym kakao.
- Więc co u ciebie?
-Fantastycznie. No wiesz, koncert idoli, a do tego spotkałam Wikę i poznałam ciebie.
- Super- uśmiechnęła się Asia.
- Miło poznać taką radosną Bambino- powiedziałem i przytuliłem brunetkę.
- Cieszę się ogromnie, że cię poznałam. Masz wspaniały głos.
- Dziękuję.
Siedzieliśmy, rozmawiając. Było miło. Zaczynało zmierzchać. Słońce chyliło się ku zachodowi. Widoczna była pomarańczowo- czerwona łuna, która potem przechodziła w granat.
Wieczór był ciepły i spokojny, ale my byliśmy zmartwieni, bo Leo i Wiktoria jeszcze nie wrócili. To było niepokojące. Wykręciłem numer przyjaciela, ale nie odbierał. Asia próbowała dodzwonić się do Wiktorii, ale ona również nie odbierała. Minuty mijały, a my zastanawialiśmy się, gdzie oni mogli być. Oliwia również się martwiła, ale musiała już iść. Zostawiła swój numer i poprosiła żebyśmy zadzwonili, gdy bruneci wrócą. Pożegnaliśmy ją. Usiadłem z Asią. Dziewczyna siedziała oparta o mnie. Po chwili zauważyłem, że zasnęła. Nie dziwiłem się bardzo. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do łóżka. Przykryłem ją kołdrą, pocałowałem w czoło i usiadłem przy stoliku z kubkiem kawy w rękach. Nie chciałem zasnąć przed ich powrotem. Martwiłem się o nich. Po kilku minutach usłyszałem otwierające się drzwi. Od razu tam podbiegłem. Ujrzałem zaginioną parę. Przytuliłem ich oboje. Byli przemarznięci. Kazałem im usiąść, a sam zabrałem się za robienie kakao. Postawiłem przed nimi dwa parujące kubki. Leo był zły i smutny, a dziewczyna siedziała zmartwiona.
- Co się stało? Czemu was tak długo nie było?
- Charlie- zaczął Leo.- to nie jest pora na rozmowę. Opowiemy wszystko rano, dobrze?
- Jasne. Idźcie się położyć. Ja jeszcze napiszę do Oliwi, że wróciliście, bo o to prosiła.
- Dobrze.
Leo i Wiktoria poszli się położyć, a ja powiadomiłem Oliwie, że wrócili. Zapytała co się stało, a ja napisałem, że będziemy z nimi rozmawiać jutro. Podziękowała za informację. Życzyłem jej dobrej nocy i położyłem się wykończony obok mojej księżniczki. Szybko zasnąłem.
Rano obudziłem się z potwornym bólem głowy. Cała trójka już nie spała. Dosiadłem się do nich. Leo zaczął mówić:
- Więc było tak.......
******************************************************************************
Dam dam dam. Krótki, ale jest. Hahaha jak myślicie co się stało? Czekam na wasze komy. Mam nadzieję, że się podobało. Postaram się dodać next jak najszybciej tak więc miłego czekania. Reszta nagród też pojawi się niedługo. Jeden dedyk już jest. Wróżby powinny pojawić się najszybciej, a imaginy...... Trochę zajmuje pisanie ich, ale też postaram się szybko. Więc zostawiajcie komy, bo kocham je czytać. Buziaki Misiaki
piątek, 29 stycznia 2016
Rozdział 17
Rozdział dedykuję mojemu złemu rottweilerowi z którym idę na Barbie. Kocham cię Julka xD Tylko mnie nie zabij xDD
*Następnego dnia*Dzisiaj mogłam już wychodzić ze szpitala. Bardzo mnie to cieszyło. Przyjechała po mnie mama bruneta. Razem w nią udałam się w drogę powrotną. Po drodze pytała mnie czy na pewno wszystko w porządku. Cały czas powtarzałam jej, że tak. Teraz marzyłam tylko o tym żeby znaleźć się w ramionach mojego księcia. Chciałam także porozmawiać z Asią o tych obawach, o jakich mi wczoraj wspomniała. Zastanawiałam się o co chodzi. Ja cały czas bałam się, co zrobi Julia. Teraz już się bałam. Przerażała mnie perspektywa, że kiedykolwiek jeszcze mogę ją spotkać. Włożyłam do uszu słuchawki i przymknęłam oczy. Po jakimś czasie poczułam delikatne potrząsanie za ramie. To mama bruneta mnie budziła. Uśmiechnęła się do mnie, gdy otworzyłam oczy i powiedziała, że dojechałyśmy na miejsce. Powoli i niechętnie wstałam z ciepłego i wygodnego fotela. Przypomniałam sobie, że w środku czekam na mnie brunet i wtedy szybko pobiegłam. Gdy tylko weszłam chwycił mnie w swoje ramiona. Wtuliłam się w niego i nie chciałam puścić. Byłam zmęczona, więc zaczęłam ziewać. Wtedy Leo wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Położył się obok i przykrył mnie kocem. Nie chciałam spać tylko z nim porozmawiać, ale byłam padnięta i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Leo*
Patrzyłem na moją śpiącą królewnę. Minął dopiero jeden dzień, a ja już się za nią potwornie stęskniłem. Bałem się o nią i to strasznie. Zastanawiałem się co by było, gdybyśmy nie dotarli tam na czas. Po mojej głowie zaczęły chodzić najczarniejsze scenariusze. Szybko się ich pozbyłem i przytuliłem moją księżniczkę. Spała spokojnie. Cieszyłem się, że już jest przy mnie. Była całym moim światem. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś się jej stało.
Jutro mieliśmy mieć koncert. Dziewczyna powiedziała, że z nami pójdzie, ale bałem się czy nie jest na to za słaba. Jednak zapewniła mnie, że wszystko w porządku i koniecznie chce iść, więc się zgodziłem.
Rano wstałem wyjątkowo wyspany. Moja królewna jeszcze spała. Zrobiłem jej śniadanie i zaniosłem do łóżka. Powoli się rozbudziła. Była rozczochrana, ale wyglądała ślicznie. Pocałowałem jej czoło i powiedziałem żeby jadła, co posłusznie zrobiła. Gdy skończyła poszła się przebrać.
Postanowiliśmy jeszcze przejść się na spacer. Wziąłem ją ostrożnie za rękę i wyszliśmy. Szliśmy powoli ciesząc się słońcem, które nas grzało.
*Asia*
Obudziłam się uśmiechnięta. Cieszyłam się, że Wiktoria wróciła ze szpitala. Brunetów nie było, a Charlie spał. Postanowiłam włączyć sobie muzykę na słuchawkach. Puściłam Jeremi "Bez niej nie byłoby nas". Zaczęłam po cichu nucić:
- Dlaczego jest tak trudno
Zamienić parę słów
Spojrzeć w twoje oczy
Uśmiechnąć się i móc
Teraz żyć tą chwilą
Myśli złe przeminą
Tak ja wiem nie jest łatwo lecz
Miłość w swoim sercu masz
ref. I ty to wiesz, że tu i teraz
Miłość ma moc
Ona wypiera
To taka siła, którą w sobie masz
Ona naszemu życiu daje blask
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniałby świat
Bez niej nie byłoby nas- skończyłam śpiewać piosenkę i usłyszałam oklaski.
- Ślicznie śpiewasz- powiedział Charlie.\
- Nie prawda. Znam kogoś kto ładnie śpiewa.
- No, ale mnie i Leo nie licz- zaśmiał się. - A ty pięknie śpiewasz.
- Nie i nie kłóć się ze mną. Wiktoria ładnie śpiewa. CHcociaż tak nie uważa.
- Serio?
- Tak- uśmiechnęłam się.
- To mam pomysł.
- Jaki?
- Niespodzianka.
- No weź.
- No biorę- powiedział i wziął mnie na ręce.
- Charlie głupolu postaw mnie- zaczęłam się śmiać.
- Hmm... Nie. Idziemy na śniadanie.
- Dobra, ale najpierw chce się ubrać. Postaw mnie.
Chłopak posłusznie mnie postawił. Szybko uciekłam się przebrać.
Potem rozejrzałam się ostrożnie. Blondyn był zajęty, więc postanowiłam szybko wyjść na zewnątrz. Jednak w ostatniej chwili zobaczył mnie i szybko podbiegł. Chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. Popatrzałam w jego piękne błyszczące oczy. Były cudowne. Zbliżył się do mnie i mocniej objął. Zarzuciłam mu ramiona na szyje. Najpierw pocałował mnie delikatnie i nieśmiało. Oddałam pocałunek. Później pocałował mnie namiętniej. Uczepiłam palcami jego włosy. W tym momencie ktoś głośno i mocno zapukał do drzwi. Charlie niechętnie się ode mnie odsunął. Otworzył drzwi i do środka wparowała Aleks. Podeszła do mnie i popatrzała na mnie z nienawiścią.
- To ty jesteś Asia?
- Tak- odpowiedziałam niepewnie.
- Odwal się od Charliego?! Rozumiesz?
- O co ci chodzi? Przecież już nie jesteście razem. Daj mu spokój.
- O nie! To ty się od niego odwal. A ty- wskazała na Charliego.- Lepiej ją zostaw. To ja byłam dla ciebie stworzona. Pamiętaj, że zawsze dostaje to czego che- powiedziała i wyszła.
Stała jak wryta parę dobrych minut. Charlie również nie wiedział co zrobić i powiedzieć. Potem chciał podejść i mnie przytulić, ale się odsunęłam. Zdziwił się i spróbował jeszcze raz, ale znów go odtrąciłam. Minęłam go i wyszłam. Musiałam wszystko na spokojnie przemyśleć, przewietrzyć się. O co chodziło? Przecież Charlie mówił, że.... Nie. To...... Nie wiedziałam nawet co myśleć. W końcu postanowiłam wysłać mu SMS. Nie chciałam,a le musiałam to zrobić.
Łzy napłynęły mi do oczu, ale wcisnęłam wyślij. Po chwili usłyszałam dzwonek mojej komórki. To był Charlie. Nie byłam w stanie z nim rozmawiać. Odrzuciłam połączenie. Dzwonił jeszcze kilka razy, ale nie odbierałam. Nałożyłam słuchawki i znów puściłam Jeremiego. Łzy coraz bardziej zbierały się w moich oczach. Spływały po moich policzkach. Starłam je rękawem. Usiadłam przy wielkim drzewie. Miałam widok na śliczną uliczkę na przeciwko. Szczęśliwe rodziny z dziećmi. Zakochani trzymający się za ręce. To był taki śliczny obrazek idealnego życia bez problemów. Postanowiłam pójść na koncert. Musiałam zebrać w sobie dużo sił, ale poszłam.
*Wiktoria*
Byłyśmy z Asią na koncercie, ale widziałam, że miała jakąś zmartwioną minę. Nie wiedziałam co się stało. Nie chciałam jej teraz jeszcze bardziej martwić więc nie pytałam. Koncert się zaczął. Jak zwykle był cudowny. Chłopcy przeszli do piosenki "That girl". Przy pierwszych nutach Leo wciągnął Asie na scenę i postawił przy Charlie, a na refrenie chłopak popatrzył na nią i zaśpiewał, patrząc prosto w jej oczy:
- That girl is running circles in my mind,
She's amazing,
That girl I think about her all the time,
But that don't phase me,
That girl makes me feel like she's the one,
But it's just starting out,
That girl,
That girl,
She drives me crazy.
( Ta dziewczyna biega w kółko w moim umyśle,
Ona jest niesamowita,
Ta dziewczyna, myślę o niej cały czas,
Ale to nie faza mnie,
Ta dziewczyna sprawia, że czuję się jakby ona była tą jedyną
Ale to dopiero zaczynasz,
Ta dziewczyna,
Ta dziewczyna,
Ona doprowadza mnie do szału.)
Asia wzruszyła się i miała łzy w oczach. Potem chłopacy zaciągnęli na scenę również mnie. Powiedzieli, że napisałam piękną piosenkę i razem z Asią ją zaśpiewamy. Popatrzałam zaskoczona na dziewczynę, ale ona również nie miała pojęcia o co chodzi. Zaczęła lecieć melodia i Leo powiedział, że mam śpiewać. Zrobiłam to. Asia śpiewała ze mną refreny. Miałam zamknięte oczy. Bałam się spojrzeć na reakcję tych tysiąca fanek. Po skończonej piosence powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam dziewczyny, które zaczęły klaskać z oczami pełnymi łez. Również się wzruszyłam. To było piękne. Zeszłam ze sceny z policzkami mokrymi od łez wzruszenia. Potem wróciłam biegiem na chwilę i wtuliłam się w bruneta. Wyszeptałam mu podziękowania i pocałowałam. Publiczność zareagowała: ooooo. A ja się uśmiechnęłam i zarumieniłam, po czym zeszłam ze sceny.
*Asia*
Ta dedykacja była piękna, ale gdy zeszłam ze sceny.....
******************************************************************************
To koniec na dzisiaj. Trochę nie miałam koncepcji. Byłam zabiegana ;) Mam nadzieję, że się podobało. U WIktorii na razie spokojnie jak myślicie czy dalej tak będzie? A co u Asi? Komentujcie co myślicie. Pozdrowionka. Reszte nagród dodam niedługo
Buziaki Misiaki :*
czwartek, 28 stycznia 2016
wtorek, 26 stycznia 2016
Rozdział 16
...i zobaczyłam przed sobą śliczne niebieskie oczy. Uśmiechnęłam się, co blondyn odwzajemnił.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem cię obudzić na śniadanie ślicznotko.
- Jak miło. Już wstaję.
- Dobrze, to czekam- pocałował mnie w nos i poszedł.
Wstałam i ubrałam się.
Potem poszłam do Charliego. Czekał na mnie z pysznym śniadaniem. Uśmiechnęłam się. Usiadłam obok niego i zaczęliśmy jeść naleśniki z czekoladą, bitą śmietaną i truskawkami. Po skończonym posiłku postanowiliśmy pójść na spacer. Bruneci jeszcze spali, więc zostawiliśmy im karteczkę z informacją. Szliśmy jakąś śliczną uliczką. Charlie złapał moją rękę. Popatrzałam na niego z uśmiechem. Szliśmy chwilę w ciszy po czym Charlie powiedział:
*Wiktoria*
Obudziłam się i zobaczyła, że Leo jeszcze słodko śpi. Wstałam po cichu i poszłam zrobić śniadanie. Przygotowałam gofry. Następnie podeszłam do bruneta i lekko go szturchnęłam. Przekręcił się i nakrył głowę kołdrą.
- Wstawaj leniu!- zawołałam.
- Ja? Leniem? Chodź tu- pociągnął mnie na łóżko i zaczął łaskotać.
- Dość! Wystarczy! Puść!
- Nie.
- Czemu?
- Bo nie.
- Dobra. Pyszne śniadanie cię ominie. Ale skoro tak....- nie zdążyłam skończyć, bo chłopak puścił mnie i pobiegł na śniadanie. Zaczęłam się śmiać.
Podeszłam do bruneta i przytuliłam się do jego pleców. Z chęcią zajadał przygotowany przeze mnie posiłek. Cały się ubrudził. Zaśmiałam się pod nosem i uświadomiłam mu to.
- Gdzie?- pocałowałam go w najpierw w nos, a potem w usta.
- Tu- uśmiechnęłam się.
Chciałam usiąść obok, ale chłopak przyciągnął mnie, posadził na swoich kolanach i wpił się w moje usta. Objęłam rękami jego szyję, a dłonie wplotłam w jego włosy. Miała niesamowicie miękkie usta. Czułam bijące od niego ciepło. Naprawdę dobrze całował. W końcu odsunęliśmy sę od siebie. Oparłam swoje czoło o jego i się uśmiechnęłam. Odwzajemnił to. W jego oczach tańczyły miliony iskierek.
- To co teraz robimy?- spytałam.
- Może chcesz poczytać ze mną listy od fanek?
- Jasne.
Usiadł na łóżku, a ja oparłam się o niego. Razem czytaliśmy listy od wielu Bambino. Niektóre były naprawdę piękne. Rozumiałam te dziewczyny. Jeszcze jakiś czas temu sama pisałam taki list. Uśmiechnęłam się do tego wspomnienia. Zauważyłam, że Leondre zrobił jakąś dziwną minę po przeczytaniu listu od niejakiej Julii King. Zdziwiłam się. Zapytałam o co chodzi.
- To dziewczyna, która nas nękała. Bardzo nieprzyjemna, a teraz napisała, że wie gdzie jesteśmy i niedługo nas odwiedzi- w tym momencie ktoś wszedł do środka, a my się przestraszyliśmy. Na szczęście byli to tylko Asia i Charlie.- No... Charlie. Julia napisała.
- Co?!
- Ale... Dlaczego ona się tak na was uwzięła?
- Nie wiem- odparł z jakąś dziwną miną, ale postanowiłam nie wnikać.- No, ale nie wnikajmy w to.
- Dobrze- cmoknęłam go w usta.
Siedzieliśmy przy stole, pijąc herbatę i rozmawiając. Nagle usłyszeliśmy pukanie. Poszłam zobaczyć kto to. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się Weronika, ale wyglądała inaczej. Miała ciemne włosy i prawie czarne oczy. Rozpoznałam ją po twarzy i łańcuszku ze znakiem nieskończoności, który jej kiedyś dałam.
Patrzałam na nią otępiała. Chłopcy musieli się zorientować, że coś jest nie tak, bo podeszli. Gdy spojrzeli na dziewczynę, zawołali:
- Julia?! Co ty tu robisz?
- Co? Jak to Julia? Przecież to Weronika. Patrz- pokazałam mu wisiorek, na którym były wygrawerowane nasze imiona.- To ona.
- Wygląda zupełnie jak...
- Julia?- odezwała się dziewczyna z wrednym uśmiechem.- Oj chłopcy, chłopcy. Mówiłam wam, że nie odpuszczę.
- Czekajcie. Nic nie rozumiem- powiedziałam zdezorientowana.
- Jesteś głupiutka, wiesz? Weronika Star tak naprawdę nigdy nie istniała. Stworzyłam ją na własne potrzeby i jak widać, udało się. Soczewki i farba do włosów wiele dają- zaśmiała się.
- Wyjdź- powiedział Charlie stanowczo.
- Hmm... Niech się zastanowię... Dobrze, ale nie myślcie, że to koniec. To dopiero początek. Pierwsza faza. Zniszczę was psychicznie.
Dziewczyna wyszła, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
Nie mogłam się powstrzymać. Nie chciałam uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. To nie mogła być prawda. Zsunęłam się na ziemie i objęłam rękoma nogi. Leo poszedł do mnie i mocno przytulił. Jednak to nie pomogło. Ciągle płakałam. Odsunęłam się od chłopaka, wstałam, chwyciłam torebkę i wyszłam. Musiałam pobyć sama. Pobiegłam do parku, miejsca w którym mogłam być sobą. Przez łzy prawie nic nie widziałam. Jednak zdołałam dotrzeć w miejsce, które chciałam. Usiadłam pod liśćmi płaczącej wieżby i wyjęłam żyletkę. Podwinęłam rękawy i zrobiłam pierwsze nacięcie.
Potem pojawiły się kolejne, które utworzyły wielki, czerwony napis: "FRIENDS". Krew spływała po mojej ręce na zieloną trawę, mieszając się z łzami. Przysunęłam żyletkę do drugiej ręki, by zrobić napis: "FOREVER". Dotarłam do litery: "E", gdy usłyszałam wołanie. Rozpoznałam głos Asi, a potem Leo i Charliego. Wsunęłam się jeszcze bardziej pod drzewo. Dokończyłam napis. Przed oczami zatańczyły mi czarne plamki. Zakręciło mi się w głwoie i upadłam. Słyszałam jeszcze tylko przytłumione krzyki nad moją głową, a potem była już tylko ciemniść.
*Leondre*
Wiktoria wybiegła bez słowa. Wiedziałem, że ją to bolało. Asia powiedziała, że musimy ją znaleźć i to szybko. Wybiegliśmy, ale nie wiedzieliśmy gdzie pobiegła dziewczyna. Zastanowiliśmy się chwilę. Każda sekundę mogła być na wagę złota. W końcu wpadłem na pomysł, by sprawdzić w parku. Ruszyliśmy tam biegiem. Wiatr bił mi w twarz i było mi zimno, bo nie zabrałem bluzy, ale nie przejmowałem się tym. Najważniejsze było teraz odnalezienie mojej księżniczki. W parku zaczęliśmy ją nawoływać. Nigdzie jej nie było. Minuty mijały, a my wciąż jej nie widzieliśmy. Nagle dostrzegłem ciemną postać pod płaczącą wierzbą. Udaliśmy się w tamtą stronę. Dziewczyna miała pokrwawione ręce i była nieprzytomna. Momentalnie moje oczy wypełniły się łzami. Wołałem, by została przy mnie, żeby się obudziła, ale to nic nie dało. Ze łzami w oczach przytuliłem się do niej. Słyszałem nad moją głową jakieś krzyki. Teraz nie to się liczyło, ale moja księżniczka. Była taka krucha i bezbronna wobec podłości tego świata. Dlaczego takie wyjątkowe osoby spotyka taki los? Charlie jako jedyny zachował zimną krew i zadzwonił po pogotowie. Przyjechała po chwili i zabrała moją królewnę, która była strasznie blada. Gdy odjechali Charlie i Asia mnie przytulili. Cały czas płakałem. Postanowiliśmy pojechać do szpitala. Dotarliśmy tam po 20 minutach. Podbiegłem do recepcjonistki z oczami czerwonymi od płaczu. Zapytałem:
- Gdzie leży Wiktoria Black? Przywieźli ją niedawno.
- Kim jesteś?
- Jej chłopakiem.
- Eh... Sala 12B na 4 piętrze- powiedziała widząc desperację w moich oczach.
Rzuciłem się biegiem po schodach, a blondyn był tuz za mną. W chwilę dotarłem na miejsce. Zobaczyłem ją przez szybę. Wyglądała jak niewinny aniołek. Miała opatrzone rany na rękach i była przypięta do różnych urządzeń. Oczy miała zamknięte. Jakby po prostu spała, ale wiedziałem, że niestety tak nie było. Chciałem móc teraz ją przytulić. Być blisko niej. Usłyszeć jej głos. Zobaczyłem lekarza wychodzącego z sali. Podszedłem do niego i zapytałem co jest z moją dziewczyną. Początkowo nie chciał mi udzielić takiej informacji, ale w końcu go przekonałem.
- Jej stan jest stabilny, ale jeszcze się nie ocknęła. To może trochę potrwać.
- A czy mogę do niej wejść?
- Dobrze, ale na pięć minut. Trzeba powiadomić jej rodziców.
- Ale jej mamy nie ma w tym mieście.
- Jak to?- opowiedziałem mu, że jesteśmy w trasie.- W takim razie powiadom waszego opiekuna, dobrze? Niech po nią jutro przyjedzie. Wtedy ją wypiszemy.
- Dobrze i dziękuję.
Wszedłem i podszedłem do mojej księżniczki. Bałem się, że jeżeli jej dotknę rozleci się na milion kawałków. Delikatnie chwyciłem i pogłaskałem jej dłoń. Ucałowałem jej policzek. Wydawało mi się, że lekko zamrugała, ale to był tylko złudzenie. Przytuliłem się do niej, a po chwili spowrotem wróciłem do poprzedniej pozycji. Musiałem już wychodzić, więc pocałowałem ją delikatnie w usta. Wtedy otworzyła oczy.
*Wiktoria*
Otworzyłam oczy i poraziło mnie ostre światło lamp. Nad sobą zobaczyłam piękne brązowe oczy. Lekko się uśmiechnęłam. Pokój był cały biały, a ja byłam przyczepiona do jakiś urządzeń. Spojrzałam na swoje ręce. Były zabandażowane. Wtedy przypomniałam sobie wszystko. Momentalnie uśmiech znikł z mojej twarzy, a z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Misia. Co się stało? Nie płacz, proszę- starł kciukiem moje łzy.
- Ja...ja...
- Jż cii- położył się obok mnie i zaczął głaskać.
- Leo.. ja chcę stąd wyjść.
- Lekarz mówił, że wypiszą cię jutro. Dasz radę. Moja mama po ciebie przyjedzie.
- D-d- dobrze.
Obróciłam się do niego. Popatrzałam w te sliczne tęczówki. To był cały mój świat. Kochałam go. Pocałowałam go lekko.
- Jak wyjdziesz, to pójdziemy do kina i na lodowisko.
- Super- uśmiechnęłam sie.- A na co pójdziemy?
- Na co tylko będziesz chciała.
- To ja już wiem- popatrzył na nie wyczekująco.- Na "Barbie".
- Serio?- spytał śmiejąc się.- Nie żartuj.
- Nie żartuję. Mówię całkiem serio.
- C-c- co?- zapytał zdezorientowany, a gdy zobaczył moją poważną minę, dodał:- Skoro chcesz.
- Jej!- pocałowałam go.- Jestes najlepszy.
- Wiem.
- I jaki skromny- zaśmiałam się.
- Oczywiście. Dobrze Księżniczko idę powiedzieć lekarzowi, że się obudziłaś. Chcesz żeby Asia albo Charlie weszli?
- Tak. Niech Asia wejdzie. Chce z nią pogadać.
- Jasne- wstał i pocałował mnie w czoło.
Wyszedł, a ja popatrzałam na sufit. Chciałabym stąd zniknąć. Nie przeżyć tego lub być silniejsza. Każdy dzień niszczy cząstkę mnie. Tylko ta wspaniała trójka sprawia, że się uśmiecham. Byłam im za to wdzięczna. Drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich Asia.
- Cześć- ścisnęła mnie.- Jak się czujesz?
- Dobrze. Teraz już dobrze. A jak tam u was?
- Super- tajemniczo się uśmiechnęła.
- Co jest? Mów.
- No... To tak:
*Wcześniej*
- Mogę cię o coś spytać?
- Jasne- stanął przede mną, chwycił moje dłonie i popatrzał mi głęboko w oczy. Uśmiechnął się.
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? Królewną, którą będę bronił- zaniemówiłam z wrażenia. Nie mogłam wykrztusić żadnego słowa.
- T-t-ta- wydukałam w końcu i zarzuciłam mu ręce na szyje. Gdy się od niego "odkleiłam" spojrzał na mnie znów i pocałował.
*Teraz*
- I właśnie tak było- uśmiechnęła się, a ja ją przytuliłam.
- Cieszę się, że wam się ułożyło. To wspaniałe.
- Dzięki. Mam tyko pewne obawy.
- Ja mam względem Weroniki, znaczy Julii. No, ale mów co sie stało?
- No....- nie dokończyła, bo do sali wszedł lekarz. Asia musiała wyjść. Powiedziałam jeszcze tylko żeby wrócili i przyjechali jutro. Niechętnie się zgodziła.
*****************************************************************************
Hejka! Jak rozdział? Jak myślicie? Jakie obawy ma Asia, a jakie Wiki? Piszcie komentarze, które motywują. Buziaki Misiaki
P.S. tak Julka musiałam wstawić to o Barbie xD
- Co tu robisz?
- Przyszedłem cię obudzić na śniadanie ślicznotko.
- Jak miło. Już wstaję.
- Dobrze, to czekam- pocałował mnie w nos i poszedł.
Wstałam i ubrałam się.
Potem poszłam do Charliego. Czekał na mnie z pysznym śniadaniem. Uśmiechnęłam się. Usiadłam obok niego i zaczęliśmy jeść naleśniki z czekoladą, bitą śmietaną i truskawkami. Po skończonym posiłku postanowiliśmy pójść na spacer. Bruneci jeszcze spali, więc zostawiliśmy im karteczkę z informacją. Szliśmy jakąś śliczną uliczką. Charlie złapał moją rękę. Popatrzałam na niego z uśmiechem. Szliśmy chwilę w ciszy po czym Charlie powiedział:
*Wiktoria*
Obudziłam się i zobaczyła, że Leo jeszcze słodko śpi. Wstałam po cichu i poszłam zrobić śniadanie. Przygotowałam gofry. Następnie podeszłam do bruneta i lekko go szturchnęłam. Przekręcił się i nakrył głowę kołdrą.
- Wstawaj leniu!- zawołałam.
- Ja? Leniem? Chodź tu- pociągnął mnie na łóżko i zaczął łaskotać.
- Dość! Wystarczy! Puść!
- Nie.
- Czemu?
- Bo nie.
- Dobra. Pyszne śniadanie cię ominie. Ale skoro tak....- nie zdążyłam skończyć, bo chłopak puścił mnie i pobiegł na śniadanie. Zaczęłam się śmiać.
Podeszłam do bruneta i przytuliłam się do jego pleców. Z chęcią zajadał przygotowany przeze mnie posiłek. Cały się ubrudził. Zaśmiałam się pod nosem i uświadomiłam mu to.
- Gdzie?- pocałowałam go w najpierw w nos, a potem w usta.
- Tu- uśmiechnęłam się.
Chciałam usiąść obok, ale chłopak przyciągnął mnie, posadził na swoich kolanach i wpił się w moje usta. Objęłam rękami jego szyję, a dłonie wplotłam w jego włosy. Miała niesamowicie miękkie usta. Czułam bijące od niego ciepło. Naprawdę dobrze całował. W końcu odsunęliśmy sę od siebie. Oparłam swoje czoło o jego i się uśmiechnęłam. Odwzajemnił to. W jego oczach tańczyły miliony iskierek.
- To co teraz robimy?- spytałam.
- Może chcesz poczytać ze mną listy od fanek?
- Jasne.
Usiadł na łóżku, a ja oparłam się o niego. Razem czytaliśmy listy od wielu Bambino. Niektóre były naprawdę piękne. Rozumiałam te dziewczyny. Jeszcze jakiś czas temu sama pisałam taki list. Uśmiechnęłam się do tego wspomnienia. Zauważyłam, że Leondre zrobił jakąś dziwną minę po przeczytaniu listu od niejakiej Julii King. Zdziwiłam się. Zapytałam o co chodzi.
- To dziewczyna, która nas nękała. Bardzo nieprzyjemna, a teraz napisała, że wie gdzie jesteśmy i niedługo nas odwiedzi- w tym momencie ktoś wszedł do środka, a my się przestraszyliśmy. Na szczęście byli to tylko Asia i Charlie.- No... Charlie. Julia napisała.
- Co?!
- Ale... Dlaczego ona się tak na was uwzięła?
- Nie wiem- odparł z jakąś dziwną miną, ale postanowiłam nie wnikać.- No, ale nie wnikajmy w to.
- Dobrze- cmoknęłam go w usta.
Siedzieliśmy przy stole, pijąc herbatę i rozmawiając. Nagle usłyszeliśmy pukanie. Poszłam zobaczyć kto to. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się Weronika, ale wyglądała inaczej. Miała ciemne włosy i prawie czarne oczy. Rozpoznałam ją po twarzy i łańcuszku ze znakiem nieskończoności, który jej kiedyś dałam.
Patrzałam na nią otępiała. Chłopcy musieli się zorientować, że coś jest nie tak, bo podeszli. Gdy spojrzeli na dziewczynę, zawołali:
- Julia?! Co ty tu robisz?
- Co? Jak to Julia? Przecież to Weronika. Patrz- pokazałam mu wisiorek, na którym były wygrawerowane nasze imiona.- To ona.
- Wygląda zupełnie jak...
- Julia?- odezwała się dziewczyna z wrednym uśmiechem.- Oj chłopcy, chłopcy. Mówiłam wam, że nie odpuszczę.
- Czekajcie. Nic nie rozumiem- powiedziałam zdezorientowana.
- Jesteś głupiutka, wiesz? Weronika Star tak naprawdę nigdy nie istniała. Stworzyłam ją na własne potrzeby i jak widać, udało się. Soczewki i farba do włosów wiele dają- zaśmiała się.
- Wyjdź- powiedział Charlie stanowczo.
- Hmm... Niech się zastanowię... Dobrze, ale nie myślcie, że to koniec. To dopiero początek. Pierwsza faza. Zniszczę was psychicznie.
Dziewczyna wyszła, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
Nie mogłam się powstrzymać. Nie chciałam uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. To nie mogła być prawda. Zsunęłam się na ziemie i objęłam rękoma nogi. Leo poszedł do mnie i mocno przytulił. Jednak to nie pomogło. Ciągle płakałam. Odsunęłam się od chłopaka, wstałam, chwyciłam torebkę i wyszłam. Musiałam pobyć sama. Pobiegłam do parku, miejsca w którym mogłam być sobą. Przez łzy prawie nic nie widziałam. Jednak zdołałam dotrzeć w miejsce, które chciałam. Usiadłam pod liśćmi płaczącej wieżby i wyjęłam żyletkę. Podwinęłam rękawy i zrobiłam pierwsze nacięcie.
Potem pojawiły się kolejne, które utworzyły wielki, czerwony napis: "FRIENDS". Krew spływała po mojej ręce na zieloną trawę, mieszając się z łzami. Przysunęłam żyletkę do drugiej ręki, by zrobić napis: "FOREVER". Dotarłam do litery: "E", gdy usłyszałam wołanie. Rozpoznałam głos Asi, a potem Leo i Charliego. Wsunęłam się jeszcze bardziej pod drzewo. Dokończyłam napis. Przed oczami zatańczyły mi czarne plamki. Zakręciło mi się w głwoie i upadłam. Słyszałam jeszcze tylko przytłumione krzyki nad moją głową, a potem była już tylko ciemniść.
*Leondre*
Wiktoria wybiegła bez słowa. Wiedziałem, że ją to bolało. Asia powiedziała, że musimy ją znaleźć i to szybko. Wybiegliśmy, ale nie wiedzieliśmy gdzie pobiegła dziewczyna. Zastanowiliśmy się chwilę. Każda sekundę mogła być na wagę złota. W końcu wpadłem na pomysł, by sprawdzić w parku. Ruszyliśmy tam biegiem. Wiatr bił mi w twarz i było mi zimno, bo nie zabrałem bluzy, ale nie przejmowałem się tym. Najważniejsze było teraz odnalezienie mojej księżniczki. W parku zaczęliśmy ją nawoływać. Nigdzie jej nie było. Minuty mijały, a my wciąż jej nie widzieliśmy. Nagle dostrzegłem ciemną postać pod płaczącą wierzbą. Udaliśmy się w tamtą stronę. Dziewczyna miała pokrwawione ręce i była nieprzytomna. Momentalnie moje oczy wypełniły się łzami. Wołałem, by została przy mnie, żeby się obudziła, ale to nic nie dało. Ze łzami w oczach przytuliłem się do niej. Słyszałem nad moją głową jakieś krzyki. Teraz nie to się liczyło, ale moja księżniczka. Była taka krucha i bezbronna wobec podłości tego świata. Dlaczego takie wyjątkowe osoby spotyka taki los? Charlie jako jedyny zachował zimną krew i zadzwonił po pogotowie. Przyjechała po chwili i zabrała moją królewnę, która była strasznie blada. Gdy odjechali Charlie i Asia mnie przytulili. Cały czas płakałem. Postanowiliśmy pojechać do szpitala. Dotarliśmy tam po 20 minutach. Podbiegłem do recepcjonistki z oczami czerwonymi od płaczu. Zapytałem:
- Gdzie leży Wiktoria Black? Przywieźli ją niedawno.
- Kim jesteś?
- Jej chłopakiem.
- Eh... Sala 12B na 4 piętrze- powiedziała widząc desperację w moich oczach.
Rzuciłem się biegiem po schodach, a blondyn był tuz za mną. W chwilę dotarłem na miejsce. Zobaczyłem ją przez szybę. Wyglądała jak niewinny aniołek. Miała opatrzone rany na rękach i była przypięta do różnych urządzeń. Oczy miała zamknięte. Jakby po prostu spała, ale wiedziałem, że niestety tak nie było. Chciałem móc teraz ją przytulić. Być blisko niej. Usłyszeć jej głos. Zobaczyłem lekarza wychodzącego z sali. Podszedłem do niego i zapytałem co jest z moją dziewczyną. Początkowo nie chciał mi udzielić takiej informacji, ale w końcu go przekonałem.
- Jej stan jest stabilny, ale jeszcze się nie ocknęła. To może trochę potrwać.
- A czy mogę do niej wejść?
- Dobrze, ale na pięć minut. Trzeba powiadomić jej rodziców.
- Ale jej mamy nie ma w tym mieście.
- Jak to?- opowiedziałem mu, że jesteśmy w trasie.- W takim razie powiadom waszego opiekuna, dobrze? Niech po nią jutro przyjedzie. Wtedy ją wypiszemy.
- Dobrze i dziękuję.
Wszedłem i podszedłem do mojej księżniczki. Bałem się, że jeżeli jej dotknę rozleci się na milion kawałków. Delikatnie chwyciłem i pogłaskałem jej dłoń. Ucałowałem jej policzek. Wydawało mi się, że lekko zamrugała, ale to był tylko złudzenie. Przytuliłem się do niej, a po chwili spowrotem wróciłem do poprzedniej pozycji. Musiałem już wychodzić, więc pocałowałem ją delikatnie w usta. Wtedy otworzyła oczy.
*Wiktoria*
Otworzyłam oczy i poraziło mnie ostre światło lamp. Nad sobą zobaczyłam piękne brązowe oczy. Lekko się uśmiechnęłam. Pokój był cały biały, a ja byłam przyczepiona do jakiś urządzeń. Spojrzałam na swoje ręce. Były zabandażowane. Wtedy przypomniałam sobie wszystko. Momentalnie uśmiech znikł z mojej twarzy, a z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Misia. Co się stało? Nie płacz, proszę- starł kciukiem moje łzy.
- Ja...ja...
- Jż cii- położył się obok mnie i zaczął głaskać.
- Leo.. ja chcę stąd wyjść.
- Lekarz mówił, że wypiszą cię jutro. Dasz radę. Moja mama po ciebie przyjedzie.
- D-d- dobrze.
Obróciłam się do niego. Popatrzałam w te sliczne tęczówki. To był cały mój świat. Kochałam go. Pocałowałam go lekko.
- Jak wyjdziesz, to pójdziemy do kina i na lodowisko.
- Super- uśmiechnęłam sie.- A na co pójdziemy?
- Na co tylko będziesz chciała.
- To ja już wiem- popatrzył na nie wyczekująco.- Na "Barbie".
- Serio?- spytał śmiejąc się.- Nie żartuj.
- Nie żartuję. Mówię całkiem serio.
- C-c- co?- zapytał zdezorientowany, a gdy zobaczył moją poważną minę, dodał:- Skoro chcesz.
- Jej!- pocałowałam go.- Jestes najlepszy.
- Wiem.
- I jaki skromny- zaśmiałam się.
- Oczywiście. Dobrze Księżniczko idę powiedzieć lekarzowi, że się obudziłaś. Chcesz żeby Asia albo Charlie weszli?
- Tak. Niech Asia wejdzie. Chce z nią pogadać.
- Jasne- wstał i pocałował mnie w czoło.
Wyszedł, a ja popatrzałam na sufit. Chciałabym stąd zniknąć. Nie przeżyć tego lub być silniejsza. Każdy dzień niszczy cząstkę mnie. Tylko ta wspaniała trójka sprawia, że się uśmiecham. Byłam im za to wdzięczna. Drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich Asia.
- Cześć- ścisnęła mnie.- Jak się czujesz?
- Dobrze. Teraz już dobrze. A jak tam u was?
- Super- tajemniczo się uśmiechnęła.
- Co jest? Mów.
- No... To tak:
*Wcześniej*
- Mogę cię o coś spytać?
- Jasne- stanął przede mną, chwycił moje dłonie i popatrzał mi głęboko w oczy. Uśmiechnął się.
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? Królewną, którą będę bronił- zaniemówiłam z wrażenia. Nie mogłam wykrztusić żadnego słowa.
- T-t-ta- wydukałam w końcu i zarzuciłam mu ręce na szyje. Gdy się od niego "odkleiłam" spojrzał na mnie znów i pocałował.
*Teraz*
- I właśnie tak było- uśmiechnęła się, a ja ją przytuliłam.
- Cieszę się, że wam się ułożyło. To wspaniałe.
- Dzięki. Mam tyko pewne obawy.
- Ja mam względem Weroniki, znaczy Julii. No, ale mów co sie stało?
- No....- nie dokończyła, bo do sali wszedł lekarz. Asia musiała wyjść. Powiedziałam jeszcze tylko żeby wrócili i przyjechali jutro. Niechętnie się zgodziła.
*****************************************************************************
Hejka! Jak rozdział? Jak myślicie? Jakie obawy ma Asia, a jakie Wiki? Piszcie komentarze, które motywują. Buziaki Misiaki
P.S. tak Julka musiałam wstawić to o Barbie xD
Subskrybuj:
Posty (Atom)