Rozdział (w ramach nagrody) dedykuję Asi :*
- Więc
było tak wracaliśmy z koncertu, gdy natknęliśmy się na Weronikę.
Znaczy na Julię. Nie chcieliśmy z nią rozmawiać, ale nas do tego
zmusiła. Przepraszamy, że to tak długo trwało.
- Leo!
Mów dokładnie co się stało- powiedziałem.
- Ok.
Więc tak: Postanowiliśmy wrócić przez park. Szliśmy powoli. Nagle zauważyliśmy Julię. Chcieliśmy po prostu odejść, ale do nas podeszła. Nie chcieliśmy się odzywać. Postanowiliśmy wyminąć ją bez słowa, ale zastawiła nam drogę. Powiedziała, że chce z nami pogadać. Groziła nam. Chciałem jej wyjaśnić, że to nie ma sensu i powinna nam dać spokój, ale nie chciała tego słuchać. Kłóciłem się z nią. Trochę nam to zajęło. Przyszedł też Jack. Próbował nas pogodzić, ale nie bardzo mu to wyszło. Skończyło się na tym, że Julia powiedziała, że nam tego nie odpuści i wszyscy pożałujemy. Nie wiem o co jej chodzi. Nie rozumiem czemu ona chce zniszczyć Wiktorii życie. Zapytałem jej o to. Zaczęła coś mówić, że to moja wina. Mówiła, że to ja wmieszałem w to Wikę. Nie wiem o co jej chodziło- popatrzył na mnie znacząco. Wiedziałem o co chodzi.- Próbuję teraz wymyślić coś żeby się odczepiła. chciała zaatakować Wiktorię. Na szczęście Jack ją powstrzymał. Jestem mu za to wdzięczny, ale myślę, że powinien spróbować przemówić swojej siostrze do rozumu.
- On się jej boi- powiedziała Wiktoria.- Naprawdę tego nie zauważyliście? On jest nią przerażony. To widać.
- Może masz rację. W sumie..... Tak. Na pewno masz rację.
- No a jak- lekko się uśmiechnęła.- Asia idziemy na spacer?
- Jasne.
Dziewczyny ubrały się i wyszły.
(Asia)
(Wiktoria)
Usiadłem z Leo i popatrzałem na niego.
- Zamierzasz im powiedzieć?
- Nie wiem. Nie chcę żeby Wiktoria znała prawdę.
- Przynajmniej będzie wiedziała o co chodzi Julii.
- Nie chcę jej tego mówić. To było.... A z resztą sam wiesz. Nie chcę żeby o tym wiedziała. Proszę obiecaj, że jej nie powiesz.
- Obiecuję, bo to ty sam musisz to zrobić. Tylko... Nie chcę okłamywać Asi.
- Jeżeli jej powiesz to Wika też się dowie.
- Dobrze. Nie powiem. Na razie, ale załatw to.
- Dobrze. Dziękuję Charlie. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
- Spoko.
*Asia*
- Wiktoria? Myślisz, że chłopacy wiedzą o co chodzi Julii?
- Nie. Dlaczego?
- Jak mówił, że nie wie o co jej chodziło to podejrzliwie popatrzał na Charliego.
- Hmm.... Nie zastanawiałam się nad tym. Może masz rację. Musimy z nimi porozmawiać.
- Tylko... Myślisz, że tak po prostu nam to powiedzą?
- No właśnie. Coś wymyślimy.
*Leondre*
Myślałem o tym, jak przekazać Wiktorii tą wiadomość. Nie chciałem tego robić. To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie potrafiłem i nie mogłem jej tego powiedzieć. Postanowiłem udać się na spacer i wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie wiedziałem co teraz począć. Szedłem alejką patrząc w chodnik i rozmyślając. Nagle przez przypadek na kogoś wpadłem. Od razu powiedziałem:
- Przepraszam, nie chciałem.
- Patrz jak...- dziewczyna popatrzała na mnie.- O Leo. Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Co u ciebie?
- Wszystko w porządku. Słyszałam, że Julia znowu was niepokoi.
- Tak. Niestety. Próbuję jakoś temu zaradzić.
- A... Powiedziałeś swojej dziewczynie?
- Nie. Nie wiem jak. Nie potrafię.
- Leo.... Akurat ty powinieneś być z nią szczery. Przecież ją kochasz.
- Tak. Tylko..... Co ja mam zrobić? Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć.
- Musisz zebrać się na odwagę. Szczerość to podstawa dobrego związku.
- Hmm... Masz rację. Dziękuję- przytuliłem dziewczynę.- Muszę już iść.
- Pa Leo. Trzymaj się i do zobaczenia.
- Jeszcze raz dzięki. Pa.
Wróciłem z powrotem. Charlie czekał na mnie. Powiedziałem mu, jaką podjąłem decyzję. Chłopak się ucieszył. Rzuciłem się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
*Jake*
- Julia?
- Co jest Jake?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. Co jest?- spytała, siadając obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Leo. I mam też pytanie. Dlaczego kazałaś mi nazywać się Weroniką?
- Co do pytania: było mi się wtedy łatwiej przygotować. Ta sprawa z Leo.... Muszę ją doprowadzić do końca.
- Dlaczego nie dasz mu spokoju?
- Za bardzo mnie skrzywdził. Ty nic nie rozumiesz.
- To mi opowiedz. Jestem twoim bratem. Dlaczego nie chcesz mi zaufać?
- To nie jest tak, że nie chcę. Po prostu... Nie potrafię o tym mówić. To jest dla mnie bardzo bolesne. Żeby móc ci opowiedzieć muszę zebrać w sobie dużą odwagę, a nie potrafię tego zrobić. Po prostu nie umiem. Musisz mnie zrozumieć. Wiem, że zawsze mi pomożesz i dziękuję ci za to, że zawsze jesteś przy mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego brata- przytuliła mnie.
- Też cię kocham Julia. Dziękuję za te miłe słowa.
*Wiktoria*
Wróciłyśmy z powrotem. Zastałam śpiącego Leo. Musiałam z nim porozmawiać, ale nie chciałam go budzić. Wyglądał uroczo. Położyłam się obok niego i przytuliłam. Pocałowałam go w nos. Lekko się przebudził. Popatrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi, zaspanymi oczkami. Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił to. Pocałował mnie namiętnie, a potem popatrzał mi głęboko w oczy. Kochałam tego szaleńca.
- Leo?
- Tak kochanie?
- Musimy porozmawiać.
- Co jest?- spytał, siadając.
- O co chodzi z tą sytuacją z Julią? Dobrze wiem, że wiesz więcej niż ja. Powiesz mi o co chodzi? Myślałam, że mi ufasz i jesteśmy że sobą szczerzy. Proszę nie pozwól mi myśleć, że jest inaczej.
- Ufam ci. Kocham cię. Jesteś osobą najważniejszą w moim życiu. Chcę być z tobą szczery, ale ta sprawa.... Nie umiem o niej tak łatwo mówić.
- Spróbujesz się przełamać? Dla mnie- chwyciłam jego rękę.
- Tak.
- To opowiesz mi?
- Oczywiście. Tylko.... Chodź.
Wziął mnie za rękę. Ubraliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Trzymał nasze dłonie splecione. Szłam za nim. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Doszliśmy do małej niebieskiej altanki. Usiedliśmy w niej. Leo popatrzał na mnie. Zbliżył się powoli i chwycił moje ręce. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie namiętnie. Nie chcieliśmy się od siebie oddalać. W końcu się odsunęłam i powiedziałam:
- Leo nie po to tu przyszliśmy.
- Wiem, ale....- popatrzałam na niego ostro.
- Leo proszę cię.
- Eh... No dobrze księżniczko. Więc tak........
*********************************************************************************
Hejka. Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam. Miałam jakieś zacięcie. Nie wiem przez co. Asia przesłała mi swoją wenę i napisała coś, ale nie wiem czy wyszło. Czekam na wasze komy i postaram się dodać next jak najszybciej. Buziaki Misiaki :*
- Zamierzasz im powiedzieć?
- Nie wiem. Nie chcę żeby Wiktoria znała prawdę.
- Przynajmniej będzie wiedziała o co chodzi Julii.
- Nie chcę jej tego mówić. To było.... A z resztą sam wiesz. Nie chcę żeby o tym wiedziała. Proszę obiecaj, że jej nie powiesz.
- Obiecuję, bo to ty sam musisz to zrobić. Tylko... Nie chcę okłamywać Asi.
- Jeżeli jej powiesz to Wika też się dowie.
- Dobrze. Nie powiem. Na razie, ale załatw to.
- Dobrze. Dziękuję Charlie. Jesteś wspaniałym przyjacielem.
- Spoko.
*Asia*
- Wiktoria? Myślisz, że chłopacy wiedzą o co chodzi Julii?
- Nie. Dlaczego?
- Jak mówił, że nie wie o co jej chodziło to podejrzliwie popatrzał na Charliego.
- Hmm.... Nie zastanawiałam się nad tym. Może masz rację. Musimy z nimi porozmawiać.
- Tylko... Myślisz, że tak po prostu nam to powiedzą?
- No właśnie. Coś wymyślimy.
*Leondre*
Myślałem o tym, jak przekazać Wiktorii tą wiadomość. Nie chciałem tego robić. To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie potrafiłem i nie mogłem jej tego powiedzieć. Postanowiłem udać się na spacer i wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie wiedziałem co teraz począć. Szedłem alejką patrząc w chodnik i rozmyślając. Nagle przez przypadek na kogoś wpadłem. Od razu powiedziałem:
- Przepraszam, nie chciałem.
- Patrz jak...- dziewczyna popatrzała na mnie.- O Leo. Przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Co u ciebie?
- Wszystko w porządku. Słyszałam, że Julia znowu was niepokoi.
- Tak. Niestety. Próbuję jakoś temu zaradzić.
- A... Powiedziałeś swojej dziewczynie?
- Nie. Nie wiem jak. Nie potrafię.
- Leo.... Akurat ty powinieneś być z nią szczery. Przecież ją kochasz.
- Tak. Tylko..... Co ja mam zrobić? Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć.
- Musisz zebrać się na odwagę. Szczerość to podstawa dobrego związku.
- Hmm... Masz rację. Dziękuję- przytuliłem dziewczynę.- Muszę już iść.
- Pa Leo. Trzymaj się i do zobaczenia.
- Jeszcze raz dzięki. Pa.
Wróciłem z powrotem. Charlie czekał na mnie. Powiedziałem mu, jaką podjąłem decyzję. Chłopak się ucieszył. Rzuciłem się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
*Jake*
- Julia?
- Co jest Jake?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. Co jest?- spytała, siadając obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Leo. I mam też pytanie. Dlaczego kazałaś mi nazywać się Weroniką?
- Co do pytania: było mi się wtedy łatwiej przygotować. Ta sprawa z Leo.... Muszę ją doprowadzić do końca.
- Dlaczego nie dasz mu spokoju?
- Za bardzo mnie skrzywdził. Ty nic nie rozumiesz.
- To mi opowiedz. Jestem twoim bratem. Dlaczego nie chcesz mi zaufać?
- To nie jest tak, że nie chcę. Po prostu... Nie potrafię o tym mówić. To jest dla mnie bardzo bolesne. Żeby móc ci opowiedzieć muszę zebrać w sobie dużą odwagę, a nie potrafię tego zrobić. Po prostu nie umiem. Musisz mnie zrozumieć. Wiem, że zawsze mi pomożesz i dziękuję ci za to, że zawsze jesteś przy mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego brata- przytuliła mnie.
- Też cię kocham Julia. Dziękuję za te miłe słowa.
*Wiktoria*
Wróciłyśmy z powrotem. Zastałam śpiącego Leo. Musiałam z nim porozmawiać, ale nie chciałam go budzić. Wyglądał uroczo. Położyłam się obok niego i przytuliłam. Pocałowałam go w nos. Lekko się przebudził. Popatrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi, zaspanymi oczkami. Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił to. Pocałował mnie namiętnie, a potem popatrzał mi głęboko w oczy. Kochałam tego szaleńca.
- Leo?
- Tak kochanie?
- Musimy porozmawiać.
- Co jest?- spytał, siadając.
- O co chodzi z tą sytuacją z Julią? Dobrze wiem, że wiesz więcej niż ja. Powiesz mi o co chodzi? Myślałam, że mi ufasz i jesteśmy że sobą szczerzy. Proszę nie pozwól mi myśleć, że jest inaczej.
- Ufam ci. Kocham cię. Jesteś osobą najważniejszą w moim życiu. Chcę być z tobą szczery, ale ta sprawa.... Nie umiem o niej tak łatwo mówić.
- Spróbujesz się przełamać? Dla mnie- chwyciłam jego rękę.
- Tak.
- To opowiesz mi?
- Oczywiście. Tylko.... Chodź.
Wziął mnie za rękę. Ubraliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Trzymał nasze dłonie splecione. Szłam za nim. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Doszliśmy do małej niebieskiej altanki. Usiedliśmy w niej. Leo popatrzał na mnie. Zbliżył się powoli i chwycił moje ręce. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie namiętnie. Nie chcieliśmy się od siebie oddalać. W końcu się odsunęłam i powiedziałam:
- Leo nie po to tu przyszliśmy.
- Wiem, ale....- popatrzałam na niego ostro.
- Leo proszę cię.
- Eh... No dobrze księżniczko. Więc tak........
*********************************************************************************
Hejka. Przepraszam was, że tak długo nic nie dodawałam. Miałam jakieś zacięcie. Nie wiem przez co. Asia przesłała mi swoją wenę i napisała coś, ale nie wiem czy wyszło. Czekam na wasze komy i postaram się dodać next jak najszybciej. Buziaki Misiaki :*
Bo jak nie ja to kto? XD Dziękuję za dedyk ❤ Rozdział mega tylko co te dwa klapki ukrywają? Masz dodać szybko nexta, bo zaraz zwariuję xD (już zwariowałam, ale to szczegół) Masz 24h albo śmierć ❤
OdpowiedzUsuńPozdrawiam twój żółwik Leonardo ;*
Hahah dokładnie Leonardo :* Hahah te klapki ukrywają....
Usuńdam
dam
dam
tajemnicę!
Hahaha
No i po co te zakończenie?;-;Każdego pozabijam za zkończenia X'DBardzo fajny ;*
OdpowiedzUsuńHahahah dziękuję i te zakończenia to specjalnie
UsuńDawaj mi kolejne :> nie wytrzymam �� Ci do samego rozdziału jest świetny
OdpowiedzUsuńO ty!!! Mega *-* ale co chlopaki ukrywają? :( nie wiem czego nie spodziewac XD no ale dibra... Rozdzial jak najszybciej bo ukatruupie XDDD za zakonczenie i tak juz nie zyjesz ale to nie wazne XDDD czemu taki krotki? ://// cudowny blog i rozdzial ❤ kocham *-* zycze weny i pozdrawiam xx no a w wolnej chwili zapraszam: firstruelovebam.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoksi
OdpowiedzUsuńCzemu wy musicie kończyć w takich momentach co?
Ja was wszystkich kiedyś zabiję masakra
No nic czekam na następny
Ps. Zapraszam do mnie http://tastofjoy.blogspot.com/?m=1
Rozdział tak jak blog duperaśny *.* W wolnej chwili zapraszam do mnie we-wanna-stay-young-barsandmelody.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twego bloga zupełnie przed chwilę, przez Aśkę...I nie żałuję tego :) Świetnie piszesz ;p Będę musiała nadrobić wszystkie rozdziały :D! W wolnej chwili zapraszam do mnie: Dontlooktodown.blogspot.com ;p
OdpowiedzUsuńNO lasia mega <3 dawno rozdziału nie było więc czekam kilka słów motywacji ode mnie :
OdpowiedzUsuńNO to tak jeżeli nie ruszysz zadka i nie napiszesz mi tu za chwile rozdziału to się obrażę (nie na długo ale się obrażę xDD) wiec czekam na kolejną zaistą dawkę tego oto i opowiadania.
Myślę że wystraczy i zapraszam : http://zuzannawiktoria.blogspot.com/
Bądź dumna w końcu znalazlam czas na przeczytanie i zostawienie komentarza ��.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie było by tego komentarza ale jestem najlepsza przyjaciółką i ci go obiecałam.
Rozdział naprawdę szybko się czyta i jest bardzo interesujący(rozpisuje się tak aby nie używać "spoko, fajny" itp. polski z Panią Izą się kłania ����)
Trochę krótki rozdział, ale ciekawy. Naprawdę nienawidzę jak wszystkie blogerki kończą rozdziały w takich momentach to irracjonalnie głupie i niedorzeczne.
Pozdrawiam twoja naj naj lepsza BFF której nie chcę się logować na konto więc piszę z anonima.
Ps. Pewnie zobaczymy się na lodowisku xoxo Juli ♡
Cholercia! Gdzie rozdzial?
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? ♡
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń